Kasy nie będzie, bo mama... za długo żyła
Jerzy Szulc nie dostał 1500 zł ze swojej polisy ubezpieczeniowej za zgon mamy. Bo kobieta zmarła w wieku 92 lat. A ubezpieczyciel płaci do 80...
- Popatrzcie, co mnie spotkało - zielonogórzanin Jerzy Szulc kręci głową i rozkłada na redakcyjnym biurku dokumenty ubezpieczeniowe. Na jednym z pism - odmowa wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego z tytułu śmierci mamy. Motywowana tym, że w tej akurat firmie ochrona obowiązuje do 80. roku życia rodzica osoby ubezpieczonej. Gdy ten umiera za późno - wypłata się nie należy.
Pan Jerzy teraz się śmieje - jak zawierałem tę umowę kilka lat temu, mama juz miała 87 lat. Czyli i tak nic bym z tego nie dostał. Ale gdybym wiedział, to bym tej umowy nie podpisał.
Czytelnik twierdzi, że wtedy nie dostał ogólnych warunków ubezpieczenia i otrzymał je dopiero, gdy zaczął odwoływać się od odmownej decyzji ubezpieczyciela. To kilka stron A4 drobnym druczkiem, w których szczegółowo są zawarte wszystkie informacje - ta o obwarowaniu wiekowym również. - Ale skoro na umowie widnieje mój podpis, to znaczy, że się ze wszystkim zapoznałem i zaakceptowałem te warunki... Ale to nie fair - wzdycha pan Jerzy i pokazuje kolejne wysyłane do ubezpieczalni pisma.
Krystyna Krawczyk z biura Rzecznika Finansowego (dawniej Rzecznika Ubezpieczonych) wyjaśnia, że zakłady ubezpieczeń mogą swobodnie kształtować umowy ubezpieczenia oferowane klientom, pod jednym warunkiem: by nie były sprzeczne z powszechnie obowiązującym prawem.
Okazuje się, że w ubezpieczeniach na życie wyznaczanie granicy wiekowej nie jest niczym szczególnym!
K. Krawczyk mówi, że klient chcący indywidualnie się ubezpieczyć, ma swobodę wyboru: może taką umowę zawrzeć, lub poszukać innej, z większym zakresem ochrony, co być może będzie go kosztować nieco większą składkę. Bo ubezpieczenie to jest produkt - i możemy go kupić lub nie.
- Klient, jako z zasady mniej zorientowana strona w prawie ubezpieczeniowym ma prawo oczekiwać od ubezpieczyciela, a w praktyce od pośrednika ubezpieczeniowego, rzetelnej informacji o oferowanych przez niego produktach.
Przestrzegam, żeby nie dali się nabić w butelkę
Przed zawarciem umowy ubezpieczenia należy doręczyć klientowi warunki umowy tak, by mógł się dokładnie zapoznać - wyjaśnia ekspertka. Jeśli - tak jak pan Jerzy, takich warunków nie dostaliśmy, od razu prośmy ubezpieczyciela o ich wydanie. I nie podpisujmy dokumentów pochopnie, szczególnie, gdy coś jest dla nas niezrozumiałe. Warto też wiedzieć, że mamy 30 dni na odstąpienie od umowy ubezpieczenia, jednak w takiej sytuacji za każdy dzień ochrony zakład ubezpieczeń ma prawo naliczyć sobie składkę.
- Przestrzegam innych, żeby jak ja nie dali się nabić w butelkę. Bo z tym ubezpieczeniem to miało być tak pięknie. Bez stanu zdrowia, bez kosztów... - mówi pan Jerzy. Mężczyzna wysłał już prośbę o pomoc do Rzecznika Finansowego.