Kasper z Finlandii trafił do galerii „judaszów”
Ten transfer podzielił piłkarską Polskę. Kasper Hamalainen po przejściu do Legii stał się w Poznaniu wrogiem publicznym numer 1.
„Hamalainen ku**a stara! Następnego czeka kara!” - taki transparent wywiesili kibice Lecha przed pierwszym treningiem drużyny po przejściu Kaspra Hamalainena do Legii. W ostatnich latach szlak Finowi przetarli Bartosz Bereszyński i Miłosz Kozak, ale oni wyjeżdżali z Wielkopolski jako zdolni juniorzy, a nie gwiazdy Lecha i całej ligi.
W ich przypadku również nie obyło się bez nieprzyjemności. Anonimowe wyzwiska (judasz, kłamca i zdrajca były jednymi z łagodniejszych), na forum kibiców Lecha udostępniono jednak prywatny numer telefonu piłkarza, na który spłynęła kolejna fala gróźb. Bereszyński, rodowity poznaniak, przyznawał, że wolał nie kusić losu i nie pokazywać się w miejscach publicznych.
Z przygodami musiał liczyć się też Jerzy Podbrożny gdy w 1994 roku przeprowadzał się z Poznania do Warszawy. Dwukrotny król strzelców ligi w barwach Lecha szybko został zaakceptowany przez kibiców Legii. Każdy wyjazd do Wielkopolski wiązał się jednak z „gorącym” przyjęciem na trybunach. Samochód napastnika został oblany farbą, a w okolicach stadionu Lecha powstał napis „Bóg wybacza, kibice nigdy”.
Od połowy lat 90. największymi rywalami na boiskach i trybunach byli legioniści i widzewiacy. Kiedy po sezonie 1995/96 do Łodzi przechodzili Radosław Michalski i Maciej Szczęsny, nieprzyjemności spotkały jednak tylko tego drugiego. Głównie ze względu na kontrowersyjne wypowiedzi, których bramkarz nigdy nie unikał.
- Koledzy, często najlepsi kumple moich dzieciaków, kopali je po tyłkach tylko dlatego, że nazywają się Szczęsny. Ktoś tego braku szacunku musiał ich nauczyć w domu - wspominał w wywiadzie dla „Playboya”.
Dekadę wcześniej burzę wywołał Dariusz Dziekanowski. Po słowach „Łódzkie powietrze mi zaszkodziło i kiedy tylko mijam tabliczkę z napisem Warszawa, natychmiast otwieram okno, aby nasycić się świeżym powietrzem” dni urodzonego w stolicy napastnika w Widzewie były policzone. „Dziekan” szybko stał się ulubieńcem kibiców Legii.
Polacy potrafili namieszać też transferami za granicą. Kibice Juventusu wywieszali transparent z napisem „Zibi Forever”, a po jego transferze do Romy ich sympatia szybko się rozwiała. Kiedy obecny prezes PZPN został wybrany jako jedna z 50 legend klubu, które upamiętniono gwiazdami wokół nowego stadionu, fani Juve zaprotestowali. Ostatecznie Bońka zastąpił Edgar Davids. - Komuś najwidoczniej przeszkadza to, że mieszkam w Rzymie - skomentował Zibi dla „Tuttojuve”.
Galerię „judaszów”, do której w Niemczech kibice Borusii wprowadzili Mario Gotzego, można poszerzać prawie w nieskończoność. Manuel Neuer (Schalke - Bayern), Carlos Tevez (Manchester United - Man. City), Emmanuel Adebayor (Arsenal - City - Tottenham), William Gallas (Chelsea - Arsenal - Tottenham), Luis Figo (Barcelona - Real), Luis Enrique (Real - Barcelona) czy Mo Johnston i Kenny Miller, którzy grali dla Celtiku i Glasgow Rangers to tylko najgłośniejsze przykłady.
Autor: Tomasz Dębek