Karwacjan osądzał w sprawach kradzieży, ale też mężobójstwa
600 lat temu Gorlice zaczęły funkcjonować na prawie niemieckim. Już wtedy miały samorząd. Kmiecie za występki odpowiadali przed sołtysem, a mieszczanie i karczmarze przed swoim wójtem.
,,Na wieczną rzeczy pamiątkę, my, Władysław, z łaski Bożej Król Polski, najwyższy książę ziemi Krakowskiej, Sandomierskiej, Sieradzkiej, Łęczyckiej, Kujawskiej i Litwy, Pan i dziedzic Pomorza i Rusi, oznajmiamy brzmienie niniejszego pisma, komu należy, wszystkim obecnym i przyszłym, którzy się zapoznają z niniejszym pismem, że na usilne prośby mężnego Dersława Karwacjana z Gorlic, miasto Gorlice i wsie zwane Gruszów, Ropica, Stróżówka, Glinik, Rychwałd i położone w Ziemi Krakowskiej, a powiecie bieckim, tak jak w swoich krańcach i granicach wzdłuż i wszerz i dookoła z dawna są określone i ograniczone, przenosimy na wieczne trwanie z prawa polskiego na prawo niemieckie, zwane magdeburskim. Znosimy tamże wszelkie prawa polskie, zwyczaje i obyczaje, które często zwykły zakłócać toż prawo niemieckie” - głosił dokument nadany przed 600 laty przez króla Władysława Jagiełłę właścicielowi Gorlic.
Wielkie przygotowania
Aby Gorlice mogły otrzymać oficjalne zespół norm zachodnioeuropejskiego prawa feudalnego, musiały się do tego przygotować według wskazówek płynących z Magdeburga. By sprostać tym wymaganiom, zmieniono miejsce położenia dotychczasowego miasta, które znajdowało się na terenie dzisiejszego Dworzyska na, to, które znamy obecnie. Dokonał tego syn założyciela naszego grodu Dersław II Karwacjan, kierując się przede wszystkim obronnością miasta. Wytyczając miasto, zastosowano tzw. dziewięciopolowy układ urbanistyczny, oparty na module mierniczym 1 sznura krakowskiego, z którego środkowy blok został przeznaczony na rynek miejski.
Miał on proporcje zbliżone do kwadratu o boku 90 m, przy wielkości całego miasta ok. 250x200 m. Środek rynku wyznaczała studnia. Jego nierówności nie zmieniano, wykorzystując spadki do odprowadzenia wód i nieczystości. Dookoła rynku wytyczono place, które według Józefa Baruta posiadały jednakową szerokość z frontu około 9 m. Wyjątek stanowiły tylko parcele narożne, których szerokość wynosiła 11 m. Natomiast długość parcel rynkowych wahała się od 15 do 18 m. Rynek graniczył z placem Dworzysko poprzez jar, przez który przechodziło główne połączenie miasta z traktem krakowskim oraz węgierskim. Był to zarazem jedyny wjazd do miasta średniowiecznego od nadbrzeża.
2 sierpnia 1417 roku Dersław II Karwacjan przeniósł Rynek z Dworzyska na obecne miejsce
Z rynku odchodziły w jego narożach 3 drogi tj. Wąska, Piekarska zwana ,,ku Dworzysku” i Biecka. Te dwie ostatnie biegnące przez rynek tworzyły wówczas główną ulicę miasta, związaną z traktem bieckim. Jej szerokość wynosiła 2 pręty t.j ok. 9 m. Natomiast nie istniała w owym czasie obecna ulica Mickiewicza, gdyż Ropa, aż do końca drugiej połowy XVII w. opierała swoje wody o skarpy miejskie. Zaś obecny trakt składający się z obecnych ulic Stróżowskiej i Adama Mickiewicza powstał dopiero w XVIII w.
Pierwotny rynek otoczony był drewnianymi domami. Zbudowane były prawie jednakowe i posiadały od rynku sień, izbę i sklep, za izbą ciemną kuchnię oraz od tyłu warsztat rzemieślniczy. Zabudowania miały podcienia, z co najmniej trzech stron o typie znanym dziś tylko z rysunków Jana Matejki z Bobowej i Biecza.
Pobudowany jeszcze przez Dersława I Karwacjana kościół pw. Najświętszej Maryi Panny, usytuowany w rogu rynku i otoczony murem, w razie konieczności mógł służyć za punkt obrony. Obok na sąsiednim pagórku powstał niedużych rozmiarów murowany dwór obronny właściciela miasta otoczony fosą i dodatkowym parkanem. W tym ciasnym śródmieściu mieszczanie otrzymali zaledwie działki pod budynki i podwórka. Zaś na peryferiach mieli należne im ,,wygony“. W ich skład wchodziły pastwiska, łąki, lasy.
Przygotowanie miasta do lokalizacji na prawie niemieckim musiało być przedsięwzięciem bardzo kosztownym, gdyż w 1416 roku bracia Karwacjanowie sprzedają kopalnię ołowiu w Trzebini oraz całą wieś z prawem patronatu kościoła Klausowi Kezingerowi, mieszczaninowi krakowskiemu za 500 grzywien groszy praskich i 700 grzywien półgroszy.
Bieckie perypetie
Ten rozrost miasta i plany gorliczan spędzały sen z oczu grodu bieckiego, którego mieszczanie zaczęli odczuwać konkurencyjność rzemiosła i targów gorlickich. Dlatego też bieczanie pod wodza starosty Władysława de Laudancz 28 maja 1416 r. wnieśli do sądu grodzkiego w Bieczu skargę na gorlickiego wójta i ławników, że nie mając prawa miejskiego, wydają wyroki w sprawach, do których nie mają prawa. Chodziło przypuszczalnie o aresztowanie i karania za długi kredytowe na jarmarkach, powszechne w ówczesnych czasach. Sprawa ta zapewne przyspieszyła prośbę do króla o nadanie ,,Państwu Gorlickiemu” prawa magdeburskiego, którym i tak się rządziło, o czym świadczy występowanie w Gorlicach, w 1416 r. wójta, rajcy i ławników .
Uzyskanie przywileju o przełomowym znaczeniu dla Gorlic nastąpiło 2 sierpnia 1417 r. w Nowym Sączu. Otrzymał go Dersław II Karwacjan z rąk Władysława Jagiełły. Przywilej ten przenosił Gorlice, Ropicę, Stróżówkę, Glinik i Rychwałd ,,na wieczne trwanie z prawa polskiego na prawo niemieckie, zwane magdeburskim”.
Wraz z przywilejem Państwo Karwacjanów otrzymywało samorząd miejski oraz immunitet sądowy, który głosił: ,,włączamy, uwalniamy i wyzwalamy wieczyści wszystkich poszczególnych kmieci, karczmarzy i jakichkolwiek mieszkańców wspomnianego miasta i wymienionych wsi od wszelkiej jurysdykcji i władzy wszystkich poszczególnych królestwa naszego wojewodów, kasztelanów, starostów, sędziów jakichkolwiek urzędników ich woźnych, aby będąc pozwanymi, nie odpowiadali przed nimi, ani wobec któregokolwiek z nich w sprawach tak ważnych, jak drobnych, jako to kradzieży, podpalenia, rozlania krwi, mężobójstwa, uszkodzenia członków i jakichkolwiek niezwykłych wykroczeń, ani nie będą zobowiązani płacić jakiejkolwiek kary (sądowej).
Mają tylko wspomnianego miasta Gorlic mieszczanie i karczmarze przed swym wójtem, zaś kmiecie i mieszkańcy już wymienionych wsi Ropnica, Stróżówka, Glinik, Rychwałd ... przed swym sołtysem odpowiadać, którzy naówczas będą. Wójt zaś i sołtys przed wyżej wspomnianym Dersławem Karwacjanem lub jego prawowitymi spadkobiercami.”
Korzyści z nowego prawa
Uzyskując przywilej magdeburski, Gorlice zostały włączone do nurtu rozwojowego średniowiecznej Europy. Dzięki niemu powstał w naszym mieście silny stan mieszczański, który zawierał umowę z panem gruntowym i stanowił polityczną i gospodarczą przeciwwagę w stosunku do właściciela. Prawo magdeburskie określało ustrój miasta oraz dawało mieszczanom wolność osobistą oraz wolność wykonywania rzemiosła i prowadzenia handlu. Byli oni obywatelami w swoim mieście i mogli się poruszać po całym kraju, posiadając wolność osobistą.
Przyjęcie norm prawa magdeburskiego wprowadzało Gorlice do średniowiecznej Europy, przeistaczając osadę gorlicką w miasto posiadające samorząd.
Otrzymało własne władze: dziedzicznego wójta i ławę miejską, tj. zespół kilkuosobowy, pełniący funkcję sądu miejskiego
Przyjęcia norm prawa magdeburskiego nie należy utożsamiać z kolonizacją niemiecką w Polsce, gdyż prawem tym posługiwano się w wielu miejscowościach zamieszkanych wyłącznie przez Polaków. Jednakże w początkowym okresie osadnictwa na prawie niemieckim od XIII do poł. XVI wieku liczba ludności niemieckiej w miastach i wsiach mogła wynosić nawet 50 procent.