Rodzice dzieci nowo narodzonych w Łodzi coraz rzadziej nadają im oboco brzmiące imiona.
Ta moda panująca jeszcze kilka lat temu już minęła. Takie imiona, jak Natan, Alan, Collin, Mil, Nikola, Arietta, Chloe, Noemi, nie cieszą się już powodzeniem, chociaż są na tyle proste i uniwersalne, że można je nadać w Polsce.
- Zdarza się jeszcze, że rodzice nadają takie imiona, ale w ciągu roku są to pojedyncze przypadki - mówi Edyta Dobrowolska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi. - Nieco większym powodzeniem cieszy się jeszcze Nikola, która była najbardziej popularna 5-7 lat temu. Sporadycznie zdarzają się też ulubione nie tak dawno Angelika, Sawa, Mercedes.
Wiele osób chce, aby jego dziecko miało oryginalne imię, ale zależy im zarazem, by nie było napiętnowane dziwnym lub śmiesznym imieniem. Niektórzy decydują się nazwać swoją córkę Adelą, Faustyną, Jaśminą lub Kesją. W ubiegłym roku przybyło też paru Gniewomirów, Tycjanów i Gracjanów. Na szczęście nikt już nie chce mieć córki Paris i syna Batmana. Łodzianie ostatnio w nadawaniu imion wierni są rodzimej tradycji i chcą, by dziecko nazywało się, tak jak dziadek lub babcia. W pierwszej piątce najbardziej popularnych imion nadawanych dzieciom w ubiegłym roku królują stare imiona. Dziewczynki najczęściej zostają Hannami (277), Juliami (253), Zuzannami (253), czwarte miejsce zajmuje Maja (233), a piąte Zofia (225). Wśród chłopców prym wiedzie Antoni (278), Jan (273), Jakub 255), Aleksander (230) oraz Adam (213).