Karta Nauczyciela jest bezpiecznikiem pedagogów. Czy powinna zostać zlikwidowana? "To bardzo niebezpieczne"
Czy Karta Nauczyciela jest potrzebna, czy powinna zostać zlikwidowana? Dyskusja na ten temat rozpoczęła się po wypowiedzi dla DGP Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, szefowej sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży, która stwierdziła, że "nie warto umierać za Kartę Nauczyciela".
Według Mirosławy Stachowiak-Różeckiej nauczyciele powinni zrozumieć, że Karta Nauczyciela to nie jest dokument, który służy nauczycielom oraz że w żaden sposób ich nie chroni. Zdania tego nie popierają politycy Lewicy, a także członkowie ZNP.
Do Dariusza Piontkowskiego, ministra edukacji narodowej wysłano więc interpelację poselską, w której zapytano, czy to prawda, że Karta Nauczyciela zostanie zlikwidowana.
Czytaj także: Zarobki nauczycieli 2020: Zobacz pensje po podwyżkach, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia
Karta Nauczyciela jest zabezpieczeniem
Według wielu nauczycieli likwidacja Karty Nauczyciela nie jest dobrym rozwiązaniem. Stanowisko zajmuje m.in. edukacyjna inicjatywa "Protest z Wykrzyknikiem", podkreślając negatywne skutki ewentualnych zmian.
- Uważamy, że podejmowanie dyskusji na temat likwidacji lub kolejnych zmian Karty Nauczyciela jest dla nas bardzo niebezpieczne. Likwidacja tego dokumentu może otworzyć drogę do zwiększenia pensum i odebrania względnego poczucia stabilności zatrudnienia
- tłumaczy Anna Schmidt-Fic, liderka "Protest z Wykrzyknikiem".
- Karta Nauczyciela to dla nas pewne zabezpieczenie. Jest dokumentem, który reguluje pracę pedagogów – dodaje.
Nauczyciele należący do "Protest z Wykrzyknikiem" podkreślają niekorzyści, jakie może wnieść likwidacja Karty Nauczyciela.
- Nie mamy żadnych dobrych doświadczeń z tym rządem. MEN lekceważy nas całkowicie jako partnera. Podczas strajku przekonaliśmy się też, że bez mrugnięcia okiem dla własnych interesów potrafi stanowić prawo, które odbiera nam kompetencje - przyznaje Anna Schmidt-Fic.
Pedagodzy obawiają się także, że rząd nie będzie brał pod uwagę ich postulatów i zdania w rozmowach na temat przyszłości Karty Nauczyciela.
- Przy podejmowaniu decyzji o likwidacji gimnazjów nie słuchano ekspertów, nauczycieli i rodziców. Rząd nie słucha ludzi, ani nie chce rozmawiać. Dlatego uważamy, że to pułapka na nauczycieli
– podkreśla Anna Schmidt-Fic.
Zmiany w KN są groźbą dla nauczycieli
Nauczyciel podlega dwóm rodzajom kar, które są regulowane przez Kartę Nauczyciela. To kary porządkowe i dyscyplinarne.
Od 1 września 2019 roku obowiązuje kilka istotnych zmian w zakresie dyscyplinarnego karania nauczycieli. Zostały one zaostrzone.
Zmiany dotyczą m.in. zawieszania nauczycieli w obowiązkach jeżeli dojdzie do czynu, który zagraża prawu i dobru dziecka. Dyrektor szkoły jest zobowiązany zgłaszać takie czyny do rzecznika dyscyplinarnego w ciągu maksymalnie trzech dni, od kiedy dobro dziecka zostanie naruszone.
- Zmiany, które zostały wprowadzone w Karcie Nauczyciela są groźbą dla nauczycieli. Dyrektor musi zgłaszać sytuacje, w których dobro dziecka jest naruszane. Problem tylko w tym, że dobro dziecka nie jest w żaden sposób zdefiniowane. Może się okazać, że nauczyciel będzie zawieszony w obowiązkach z powodu na przykład spóźnienia.
Dodatkowo po zmianach w dokumencie nie istnieje możliwość umorzenia postępowanie, które dotyczy czynu naruszającego dobro dziecka.
Czytaj również: Ile zarabia nauczyciel w Polsce? W których miastach warto pracować jako nauczyciel? RAPORT PŁACOWY 2019
- Obawiamy się, że zmiany w Karcie Nauczyciela będą okazją do pozbywania się "niewygodnych" nauczycieli
– przyznaje Anna Schmidt-Fic