Karol Okrasa delektuje się dolną Wisłą [zdjęcia]
Końcówkę Wielkiego Tygodnia Karol Okrasa spędził w Dolinie Dolnej Wisły. Już wiadomo, że wkrótce tu wróci.
Popularny kucharz był nad dolną Wisłą kilkukrotnie. Nagrywał przy Starym Młynie w Grucznie, na zamarzniętym jeziorze w Topolnie, kisił kapustę na chełmińskim Podmościu i zachwalał certy na brzegu Wisły vis a vis Chełmna. Tym razem poznał Kosowo.
Przyciągnęły go tu sery, które potrafią zrobić Barbara i Janusz Adamczykowie. Próbują oni wielu receptur i niektóre zostały doczekały się już laurów, np. ser z kozieradką, wyróżniony przez jury Festiwalu Smaku w Grucznie.
Okrasa trafił do Kosowa dzięki znajomości z prof. Jarosławem Dumanowskim, specjalistą w dziedzinie historii sztuki kulinarnej z UMK w Toruniu. To za sprawą profesora na polskim rynku ukazało się kilka wznowień dawnych książek kulinarnych, np. przedwojenna „Nauka gotowania do użytku ludu polskiego”, złożona z przepisów gospodyń domowych. Dumanowski wskrzeszał też książki kucharskie z potrawami szlacheckimi, np. „Kucharz doskonały” z 1783 r.
- Karol Okrasa inspiruje tymi książkami – mówi dr Aleksandra Kleśta-Nawrocka z Centrum Dziedzictwa Kulinarnego przy UMK w Toruniu.
Dociera przy tym do lokalnych wytwórców. Zachwycał się serami Adamczyków i pejzażem w Kosowie nad Wisłą.
- Wędził twaróg na ognisku. Zrobił to w swoim stylu, czyli na sianie – relacjonuje Kleśta-Nawrocka. - Ugotował też zupę z zielonego groszku z miętą i wkruszył do niej kawałki sera państwa Adamczyków, potem wykorzystał je także w zapiekance.
Ekipa podkreślała, że program udał się dzięki pasji, z którą Adamczykowie opowiadają o swoich serach.
- Takich właśnie ludzi szukają do swojego programu. Reżyser mówił po nagraniu, że poznali kolejne takie osoby, więc na pewno tu wrócą – zdradza Kleśta-Nawrocka.