Karol Karski: Europosłowie opozycji stają po stronie tych, którzy chcieliby ograniczenia roli Polski na arenie międzynarodowej
Rezolucja głosowana w minionym tygodniu przez Parlament Europejski nie miała charakteru merytorycznego, a czysto polityczny. Po prostu przyjęto stanowisko polityczne bez odnoszenia się do faktów, o jakich mówił premier Mateusz Morawiecki. Tak twierdzi europoseł z naszego regionu prof. Karol Karski.
Nie milkną echa wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim i echa po późniejszych głosowaniach, jakie się po tym wystąpieniu odbyły. Jednymi z najbardziej bulwersujących wydają się te podejmowane w zasadzie przeciwko Polsce, a za którymi ręce podnieśli wszyscy polscy europosłowie opozycyjni. Politycy Zjednoczonej Prawicy, w tym także ci z naszego regionu, komentują tę sytuację podkreślając jednocześnie, że takie stanowisko jest niczym innym jak ograniczaniem roli Polski na arenie międzynarodowej.
W takich słowach przynajmniej głosowane przez polską opozycję zasiadającą w Parlamencie Europejskim komentował europoseł z naszego regionu, prof. Karol Karski. Jeszcze w miniony piątek na antenie Telewizji w Polsce spokojnie tłumaczył, że rezolucja w sprawie na przykład łamania praworządności w Polsce, nie jest podyktowana ustaleniami, tylko stanowiskiem politycznym. I zwrócił uwagę, że rezolucje w różnych sprawach Parlament Europejski podejmował i podejmuje wielokrotnie, co nie przekłada się później na żadne decyzje.
- Musimy mieć świadomość tego, że toczy się pewna gra interesów. Najbardziej przykre jest to, że europosłowie polscy, europosłowie opozycyjni, stają po stronie tych, którzy chcieliby ograniczenia roli Polski na arenie międzynarodowej, chcieliby wstrzymania środków finansowych dla Polski – mówił prof. Karol Karski, europoseł z naszego regionu oraz województwa warmińsko – mazurskiego.
Polityk przypomniał też, że traktat z Lizbony nie formułuje w swoich zapisach, że w krajach członkowskich ma być respektowane prawo unijne nad krajowym. I tak samo jest w Polsce, która przekazała tylko część swoich kompetencji do stosowania przepisów unijnych nad polskimi. Ale w żadnym wypadku prawo unijne nie obowiązuje przed konstytucjami państw członkowskich, ponieważ to konstytucje o tym decydują, czy i ewentualnie jakie prawa unijne można stosować wprost. Tak też jest w Polsce.
- Mamy sytuację taką, że 27 państw korzysta z tego, że są członkami Wspólnoty gospodarczej, Wspólnoty politycznej. Ale ta Wspólnota i jej instytucje posiadają tylko takie kompetencje, które zostały przez te państwa przekazane. Oczywiście zawsze jest tak, że nie wszystkim się to podoba – argumentował prof. Karol Karski.
W głosowaniu rezolucji na temat praworządności, w której europosłowie wezwali Komisję Europejską do uruchomienia przeciwko Polsce procedury naruszeniowej, czyli poszerzonej procedury art. 7, mechanizmu budżetowego, który można określić „pieniądze za praworządność” i w związku z tym wstrzymania zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy do momentu wypełnienia wyroków TSUE w Polsce, europosłowie Karol Karski i Krzysztof Jurgiel byli tej rezolucji przeciwni. Za odebraniem Polsce funduszy był trzeci europoseł z naszego regionu – Tomasz Frankowski z Koalicji Obywatelskiej.