Karkosików uznano winnymi manipulacji na giełdzie. Wczoraj odbyła się emocjonująca rozprawa odwoławcza
Przez ponad trzy godziny pięciu obrońców Grażyny i Romana Karkosików toczyło bój na słowa z prokuratorem i przedstawicielem KNF. Wyrok za tydzień.
- Dopuszczenie się manipulacji to rzecz hańbiąca, eliminuje człowieka z rynku! - grzmiał prof. Marek Wierzbowski, obrońca Grażyny Karkosik. - Ten wyrok (pierwszej instancji-przyp.red.) to wyrok precedensowy. Nagle okazuje się, że można dokonać manipulacji transakcjami crossowymi. Nie spotkałem dotąd podobnego wyroku.
Obrót akcjami Boryszewa
W kwietniu 2013 roku małżeństwo miliarderów dokonało między sobą na giełdzie szeregu transakcji crossowych. Stan ich posiadania się przez to nie zmienił, ale znacząco wzrósł obrót akcjami Boryszewa. Karkosikowie stanęli przed Sądem Rejonowym w Toruniu oskarżeni przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o manipulację na giełdzie. Oskarżycielem posiłkowym została Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
W listopadzie ubiegłego roku sąd uznał miliarderów winnych manipulacji. Uznał, że głównym celem ich działań było utrzymanie Boryszewa w prestiżowym indeksie spółek giełdowych WIG20. Natomiast optymalizacja podatkowa, która według obrońców oskarżonych miała być celem ich poczynań (dopuszczalna prawnie), mogła być jedynie skutkiem ubocznym.
Toruński sąd umorzył jednak warunkowo postępowanie na 2 lata próby, polecając Karkosikom zapłatę po 60 tys. zł na cele społeczne.
Od tego wyroku odwołali się wszyscy. Obrońcy Grażyny i Romana Karkosików wnieśli o uniewinnienie. Ewentualnie o uchylenie wyroku ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu i bezwarunkowe umorzenie postępowania.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień