Czy nie byłoby dziś tomografu optycznego, gdyby nie kontakty jego twórcy, fizyka prof. Andrzeja Kowalczyka z esbecją w latach 80.? - On nie miał innego wyjścia, niż współpraca z SB, ze względu na swoją karierę. Nie dostałby paszportu - twierdzi jego oficer prowadzący.
Prokuratura IPN zarzuca fizykowi zatajenie współpracy z SB w oświadczeniu lustracyjnym. Miał być tajnym współpracownikiem Andrzejem. Przez wiele miesięcy w procesie lustracyjnym czekano na kluczowego świadka: Marka T., oficera prowadzącego naukowca. Wyemigrował do USA, ale wczoraj wreszcie pojawił się w Sądzie Okręgowym w Toruniu.
- On nie miał innego wyjścia, niż współpraca z SB, ze względu na swoją karierę naukową. Nie dostałby paszportu - mówił wczoraj były esbek.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień