Kandydat na prezydenta wciąż ten sam
Czy prezydent Janusz Gromek wraca do gry? Może, bo PiS wycofało się z ważnego pomysłu wyborczego
Nie minął jeszcze miesiąc, gdy przewodniczący kołobrzeskich, powiatowych struktur PO poseł Marek Hok przedstawił członkom swojego ugrupowania nowego kandydata Platformy na prezydenta Kołobrzegu, czyli Annę Mieczkowską. Kołobrzeżanka, przed laty dyrektorka Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego Okruszek, w latach 2010 - 2011 była już zastępcą prezydenta Kołobrzegu Janusza Gromka (PO), który prezydentem jest trzecią kadencję. Wystawienie go jako kandydata w kolejnych wyborach miało być niemożliwe. A to z powodu zapowiadanego przez PiS wprowadzenia dwukadecyjności urzędów prezydenta, burmistrza i wójta i to z mocą wsteczną. Skoro jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński oznajmił właśnie, że dwukadencyjność nie wejdzie w życie przed przyszłorocznymi wyborami, w Kołobrzegu ruszyły spekulacje: - Może jednak PO postawi na popularnego w mieście, sprawdzonego i mającego wielu zwolenników Janusza Gromka? Dwa tygodnie temu rozmawialiśmy z Anną Mieczkowską, rozważając także tę sytuację. Odpowiedziała nam, że jest przygotowana na ewentualne ponowne rozmowy. - Życie uczy pokory - zaznaczyła. Ale Marek Hok mówi zdecydowanie: - Naszą kandydatką jest Anna Mieczkowska. Przedstawił ją już w ten sposób także nasz szef regionu, Stanisław Gawłowski. Janusz Gromek ma inne plany prywatne i polityczne.
Główny bohater tego zamieszania rozmawiał z nami wracając z urlopu. Przyznał, że odebrał sporo telefonów od ludzi mobilizujących go do startu, co uznał za miły gest, ale: - Dziś naszym kandydatem jest Ania Mieczkowska i będę ją popierał całym sercem. Ostatnie wybory, trudna kampania, dwie tury, kosztowały mnie dużo zdrowia. Wtedy powiedziałem: to moja ostatnia kadencja! Życie jest tylko jedno, a 12 lat nieustannego wysiłku, presji, poddawania surowym ocenom wystarczy. Ale mam jeszcze inne polityczne plany.