Kamil Glik: Chcę mieć co wspominać [INFOGRAFIKA]
Rodowity Ślązak, pochodzący z Jastrzębia-Zdroju wicekapitan reprezentacji Polski, mówi nam o celach kadry na Euro i trenerze Adamie Nawałce.
Po co reprezentacja Polski jedzie na Euro?
Po to, żeby zagrać jak najwięcej meczów. Chcielibyśmy osiągnąć w mistrzostwach Europy jak najlepszy wynik, żebyśmy później mieli co wspominać. Wszyscy marzymy o tym, żeby Euro było wreszcie dla reprezentacji Polski udane, żebyśmy nie musieli się naszego występu wstydzić. Fajnie byłoby zostać we Francji nawet miesiąc, ale na razie mamy trzy mecze. Postaramy się, aby wypaść jak najlepiej i wyjść z grupy.
Wiele zależeć będzie od pierwszego niedzielnego spotkania z Irlandią Północną...
Teraz skupiamy się tylko na tym meczu, bo mamy świadomość, że jeżeli wygramy ten pojedynek, dobrze wejdziemy w ten turniej, to wyjście z grupy będziemy mieć na wyciągnięcie ręki. A co będzie dalej? W 1/8 finału o wszystkim decydować będzie jedno spotkanie i w nim wszystko może się wydarzyć.
Najdrożsi piłkarze Euro 2016. Kliknij w kolumnę i dowiedz się więcej.
Jako wicekapitan kadry często pan rozmawia z selekcjonerem?
Trenera Nawałkę różni od poprzedników to, że z każdym zawodnikiem ma bardzo dobry kontakt. I nie mówię tylko o tym, co się dzieje na zgrupowaniach. Nawet jak każdy z nas był w swoim klubie, ciągle dopytywał co słychać, jak z formą. Przynajmniej dwa, trzy razy w miesiącu dzwonił do każdego z nas i pytał nie tylko o sprawy czysto piłkarskie. Jest świetnie zorientowany nawet w naszych prywatnych sprawach. To ważne, bo ten stały kontakt sprawia, że czujemy się potrzebni reprezentacji.
Jest pan pewniakiem w defensywie kadry, ale kwestia obsady pozycji drugiego stopera ciągle jest otwarta. Z kim wolałby pan grać na środku obrony: Michałem Pazdanem czy Bartoszem Salamonem?
W trakcie gry w kadrze miałem w obronie wielu partnerów i na pewno na żadnego nie mogę powiedzieć złego słowa, bo każdy zostawiał na boisku całe swoje serce. Trener Nawałka najlepiej wie jak zestawić linię obrony, bo uważnie obserwował wszystkich zawodników na zgrupowaniach w Juracie i Arłamowie oraz teraz w La Baule. Selekcjoner na pewno podejmie odpowiednią decyzję.
Na Euro zagra pan w ochraniaczach z logo Piasta Gliwice?
Oczywiście, bo temu klubowi wiele zawdzięczam. To właśnie w Gliwicach zadebiutowałem w Ekstraklasie. To co piłkarze Piasta zrobili w tym sezonie to było coś wielkiego. Przed rozgrywkami uważałem, że zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej będzie sukcesem, a tymczasem oni do końca bili się o tytuł mistrzowski i skończyli rywalizację na podium. Kibicowałem im i naprawdę czapki z głów przed tym, co chłopaki zrobili w tym sezonie. Ciężko będzie im to powtórzyć.
Grając jako młody chłopak w okręgówce w Silesii Lubomia wierzył pan, że wystąpi kiedyś na Euro?
Wierzyłem, że uda mi się jako piłkarzowi rozwinąć. Moim celem była gra w polskiej Ekstraklasie, a największym marzeniem występy w reprezentacji Polski. Teraz gram we włoskiej Serie A oraz jestem wicekapitanem kadry, więc dla mnie jest to na pewno spełnienie piłkarskich marzeń.
Euro 2016 to najważniejszy turniej w pana karierze?
Polska na Euro zagra dopiero po raz trzeci i wielu naszych byłych wspaniałych piłkarzy nie miało okazji grać w tym turnieju. To wielkie wydarzenie dla nas wszystkich. Dla mnie to bardzo ważna impreza, ale mam nadzieję, że nie ostatnia tego typu. Jestem w takim wieku, że jeszcze wiele meczów przede mną. Mam nadzieję, że te najlepsze chwile w karierze również dopiero mnie czekają.
Rana związana z tym, że trener Franciszek Smuda skreślił pana tuż przed poprzednim Euro już się zagoiła? Czy może ma pan taką wewnętrzną złość, żeby dobrym występem we Francji pokazać, że tamta decyzja była zła?
Nie chcę nic nikomu udowadniać, a już szczególnie trenerowi Smudzie i na pewno nie myślę o Euro w kategorii rewanżu. Było mi wtedy przykro, to prawda, ale nie jestem zawistny. Minęły cztery lata. Dzisiaj myślę tylko o tym, żeby dobrze zagrać na tych mistrzostwach, dla drużyny.
Czy kibice powinni martwić się słabymi występami kadry w ostatnich towarzyskich meczach przed Euro z Holandią i Litwą?
To były mecze sparingowe, w których trenerzy jeszcze próbowali pewnych rozwiązań taktycznych, personalnych. Ciężko przywiązywać do nich uwagę i wyciągać jakieś daleko idące wnioski, bo sparingi przed Euro przegrywali też Niemcy i Hiszpanie, a Belgowie zremisowali z Finami. Prawdziwym sprawdzianem naszej formy będą dopiero występy we Francji.
Najbliżsi będą pana dopingować we Francji?
Rodzina będzie trzymać za mnie kciuki. Na Euro wybierają się żona z córką, mama, brat i teściowie, którzy będą mnie dopingować na francuskich stadionach.