Kamienica w Grudziądzu została zburzona, sąsiedzi wrócili do domów
- Cieszymy się, że wracamy, bo ewakuowano nas tak, jak staliśmy - mówi ą lokatorzy budynku sąsiadującego ze zburzoną wczoraj kamienicą.
Wczoraj około g. 10 wjechały koparki i rozpoczęto rozbiórkę kamienicy na rogu ul. Kościelnej i Tkackiej. Tej, w której w niedzielę runął strop i której konstrukcja była tak zniszczona, że mogła runąć. Co gorsza: były obawy, że może za sobą pociągnąć albo poważnie uszkodzić sąsiednie kamienice.
To była trudna akcja
Ekipa rozpoczęła rozbiórkę od ściany po stronie Góry Zamkowej. Niewiele trzeba było, aby runęła na ziemię.
Pracom z ciekawością, ale i obawami o swój dobytek przyglądali się mieszkańcy kamienic położonych najbliżej rozbieranego budynku.- Około wpół do 5 rano w niedzielę usłyszałem jakieś mocne uderzenie w tym budynku. Poszedłem do pracy. Kiedy wróciłem i parkowałem samochód zobaczyłem, że z okien wyleciał na boki kurz. Wszyscy doskoczyli do okien zobaczyć co się dzieje. Wiedzieliśmy, że to już jest końcówka tego budynku - opowiadał wczoraj Łukasz Grzebiński, z sąsiedniej kamienicy. - Zadzwoniłem po straż pożarną, zaraz zarządzili szybką ewakuację . Tak jak wyszedłem w niedzielę do pracy, tak stoję w dniu dzisiejszym. Za dużo nie pozwolili zabrać...
Od niedzieli do swoich mieszkań nie mogło wrócić kilkunastu lokatorów budynków sąsiadujących z rozpadającą się kamienicą.
Schronienie znaleźli u rodzin i znajomych.
Rozbiórka kamienicy stojącej na krańcu gęstej zabudowy nie była łatwa. Przekonali się o tym robotnicy, gdy wyburzali ostatnią ścianę. W niekontrolowany sposób jej duże fragmenty runęły na zamkniętą dla ruchu jezdnię.
- Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Sąsiednie budynki także nie zostały uszkodzone, więc po przeprowadzeniu najważniejszych prac rozbiórkowych ewakuowani lokatorzy mogli wrócić do swoich mieszkań - mówi Zbigniew Ptaszyński, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Po kilku godzinach z budynku Kościelna 31 została już tylko wielka sterta gruzu.