Kalwaria Zebrzydowska, Kalwaria Wambierzycka, Kalwaria Pacławska, Góra Kalwaria... Miniaturowe Jerozolimy, czyli polskie Kalwarie
Kalwaria to Droga Krzyżowa - tyle, że zbudowana na stałe, zwykle z rozmachem i w naprawdę sporej skali. Polskie Kalwarie należą do najciekawszych na świecie.
Kiedy w Europie rodziła się idea Kalwarii, epoka krucjat już dawno minęła, podobnie jak czas relatywnie krótkiego panowania krzyżowców nad Ziemią Świętą. W XV, XVI czy XVII wieku droga do Jerozolimy wciąż była długa, kosztowna i bardzo niebezpieczna. Tymczasem mit Ziemi Świętej, pragnienie ujrzenia na własne oczy miejsc opisanych w Ewangeliach wciąż pozostawały niezwykle silne. Na tyle silne, że w którymś momencie musiała pojawić się myśl - skoro nie sposób dotrzeć do Golgoty czy Grobu Pańskiego, to może warto spróbować je odtworzyć na własnej ziemi?
Mniej więcej taka jest geneza idei Kalwarii - czyli budowanych ze sporym rozmachem obiektów sakralnych mających możliwie szczegółowo odzwierciedlać ostatnią drogę Chrystusa nawet tysiące kilometrów od Jerozolimy. Żeby w ogóle było to możliwe, niezbędne są określone warunki terenowe. Architekt planujący Kalwarię potrzebował i potrzebuje przynajmniej dwóch wzgórz (jedno to oczywiście Golgota, drugie może pełnić wielofunkcyjną rolę Góry Tabor i Synaj) oraz strumienia - czyli oczywiście Cedronu. Dopiero w takim terenie można postawić minimum 14 kaplic (odzwierciedlających stacje Męki Pańskiej) oraz oczywiście co najmniej jeden kościół.
Te rekonstrukcyjno-symboliczne wymagania są w wypadku założeń kalwaryjskich więcej niż spore. Mimo to jednak w Polsce mamy ich aż kilkadziesiąt - niektóre, jak Kalwaria Zebrzydowska, Pacławska czy Wambierzycka należą do tych najciekawszych na świecie.
Pierwszą Kalwarię świata założył najprawdopodobniej świetnie ustosunkowany hiszpański dominikanin, bł. Alwar z Kordoby. Mnich doradzał królowej-wdowie Kastylii i Leonu Katarzynie Lancaster a następnie jej synowi Janowi II Kastylijskiemu. Jego rady - zwłaszcza te udzielane młodemu królowi - chyba nie na wiele się zdały królestwu Kastylii i Leonu, bo Jan II przeszedł do historii jako prawdopodobnie najgorszy monarcha w dziejach Hiszpanii przed zjednoczeniem. Przez królową Katarzynę i króla Jana Alwar był jednak niewątpliwie ceniony - i to na wagę złota. Dzięki monarchini miał za co zwiedzać Ziemię Świętą, Anglię i Irlandię, zaś w roku 1427 król ufundował mu klasztor - Scala Coeli w Kordobie. To właśnie tam powstała z inicjatywy Alwara pierwsza stała droga krzyżowa - i to zapewne tam narodziła się nowa tradycja nabożeństwa wielkopostnego właśnie w formie Drogi Krzyżowej.
Przed ufundowaniem Kalwarii w Scala Coeli Drogę Krzyżową odprawiano w tylko jednym miejscu na Ziemi - oczywiście w Jerozolimie. Była to jednak raczej określona trasa, którą - śladami ostatniej drogi Chrystusa - przechodzili po mieście pielgrzymi, którym udało się dotrzeć do Ziemi Świętej niż uporządkowana liturgia. Zdecydowanie nie musiało się to odbywać w okresie Wielkanocy - podróż mogła trwać nawet rok (lub jeszcze dłużej) - precyzyjne „trafienie” pielgrzyma do Jerozolimy akurat w Wielkim Tygodniu było w zasadzie niemożliwe.
Przebieg jerozolimskiej Via Dolorosa też zresztą niejednokrotnie się zmieniał - spierano się zwykle o możliwe położenia ewangelicznych Stacji męki Pańskiej, część sporów trwa zresztą do dziś - aż wreszcie utrwaliła się w obecnej postaci mniej więcej w XVIII wieku. Wtedy jednak już w całej katolickiej Europie można było znaleźć miniaturową Jerozolimę, czyli właśnie Kalwarię, dosłownie w każdym regionie.
Do Polski idea kalwaryjska dotarła nieco ponad 100 lat po inicjatywie Alwara z Kordoby.
Kalwaria Zebrzydowska
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień