Kacpra wielkie marzenie o nowym sercu. Czeka na nie od wielu miesięcy
Dzieciństwo Kacpra Maja, mieszkającego w inowrocławskiej dzielnicy Mątwy, wygląda inaczej niż jego rówieśników.
W wyniku rzadkiej choroby, chłopiec od pierwszych dni życia wiele czasu spędza w szpitalach. Teraz w Warszawie czeka na przeszczep serca...
Kacper przyszedł na świat w październiku 2006 r. Poród odbył się normalnie, jednak w drugiej dobie życia chłopczyk zaczął ciężko oddychać i pocić się. Lekarka w inowrocławskim szpitalu zaleciła wykonanie szczegółowego badania echo serca.
Przeprowadzono je w szpitalu w Bydgoszczy, gdzie zdecydowano o przewiezieniu Kacpra do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam stwierdzono u niego zwężenie zastawki aortalnej, rzadki rodzaj kardiomiopatii u noworodków i poddano zabiegowi ratującemu życie. Specjaliści z CZD uprzedzili, że w przyszłości konieczna będzie wymiana wspomnianej zastawki.
Po powrocie ze stolicy Kacper przez 9 lat znajdował się pod stałą pieczą lekarzy z Bydgoszczy. - Był dość słaby, często chorował, wymagał ciągłej opieki. Z tego względu musiał pobierać edukację poza szkołą, według indywidualnego toku nauki. W styczniu 2016 roku miał mieć wymienioną zastawkę - mówi Kamila Maj, mama Kacpra.
Wcześniej jednak, w grudniu 2015 r., chłopiec zachorował. Początkowa diagnoza, że to zapalenie oskrzeli, okazała się błędna. Kacper wymiotował, przestawał chodzić, miał mocny kaszel. Po przewiezieniu do szpitala w Bydgoszczy dziecko podłączono do kroplówki i przeprowadzono niezbędne badania. Okazało się, że lewa komora serca nie pompuje krwi, a w otrzewnej zebrała się woda. Znów wyjazd do CZD. Chłopcu wszczepiono pompę Berlin Heart, sztucznie wspomagającą lewą komorę i wymieniono chorą zastawkę.
Półroczna próba regeneracji lewej komory zakończyła się niepowodzeniem. Komora nie pracowała. W lipcu 2016 r. Kacpra wpisano na listę pilnie oczekujących na przeszczep serca.
Wraz z nim na nowe serce czekało czworo innych dzieci. Teraz został tylko Kacper.
Przebywający od wielu miesięcy w CZD i podłączony do aparatury ratującej życie Kapcer (niedawno miał lekki udar) jest w fatalnym stanie psychicznym. Jako dziecko żywotne i radosne, bardzo źle znosi rozłąkę z rodzinnym środowiskiem.
- Gdy inne dzieci uczą się w szkole, bawią się z rówieśnikami, mają swój codzienny świat w domu, on spędza czas w szpitalnym pokoju, podłączony do aparatury. Płacze, tęskni. A najgorsze jest to oczekiwanie... Kacper często pyta: - Mamo, kiedy będą miało nowe serduszko? - dodaje ze łzami w oczach mama Kacpra. - Było wprawdzie kilku dawców, ale ze względu na niezgodność grup krwi do przeszczepu nie doszło...
A czas ucieka. Dawcą w tym wypadku nie musi być dziecko, lecz także osoba do 30. roku życia o niedużej masie ciała.
Przykład Kacpra pokazuje, jak ważne jest poszerzanie społecznej świadomości i propagowanie idei ratowania życia poprzez zgodę na oddanie oddanie narządów do transplantacji.
Rodzice na zmianę jeżdżą do Warszawy, by być z synkiem i codziennie go wspierać. To nie tylko uciążliwe, ale i kosztowne, więc zaczyna brakować pieniędzy. Tym bardziej, że w domu jest jeszcze troje rodzeństwa chorego chłopca.
Z pomocą rodzinie Majów stara się przyjść Fundacja Avalon (nr KRS 0000 270809), zbierająca pieniądze na rzecz Kacpra. Chłopcu i rodzinie można finansowo pomóc, wpłacając datki na konto tej fundacji: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 z dopiskiem Maj 6758. Można też wysyłać SMS-y o treści POMOC 6758 pod nr 75165 (koszt SMS-a 6,15 zł brutto).