Kacper Drelich w meczu z Podhalem zdobył dwie bramki, a Stal Rzeszów wygrała piąty mecz z rzędu. - I to jest najważniejsze - mówił obrońca Stali.
Wygraliście piąty mecz z rzędu. Dla ciebie zapewne ważne jest również to, że w tych wszystkich meczach zagraliście na zero z tyłu...
To na pewno budujące. Nasza postawa w ostatnim czasie może cieszyć i nas, i kibiców.
Podhale Nowy Targ to był niewygodny przeciwnik?
Na pewno tak. Nie było to może jakieś piękne widowisko, bo na boisku dominowała walka, a decydujące okazały się stałe fragmenty gry.
Właśnie takiej walki się spodziewaliście?
Byliśmy doskonale przygotowani do tego meczu. Wiedzieliśmy wszystko o rywalach. Wszystkich założeń taktycznych pewnie nie zrealizowaliśmy, ale było dobrze.
Mocno pracujecie na treningach nad grą obronną?
Trener Bławacki temu elementowi również poświęca sporo czasu. Fajnie, że w ostatnim czasie udaje się to łączyć z dobrą grą do przodu i to jest najważniejsze. Szkoda jedynie tej pierwszej części rundy, bo teraz możemy sobie już tylko gdybać. Musimy cały czas ciężko pracować. Teraz trzeba dograć sezon i od lipca przygotowujemy się do nowych rozgrywek.
W meczu z Podhalem nie tylko dobrze radziłeś sobie w defensywie, ale również zdobyłeś dwie bramki...
To drugi raz w tym sezonie, kiedy dwa razy trafiam w jednym meczu. Poprzednio tak się stało w spotkaniu z Wierną Małogoszcz. Gole oczywiście cieszą, ale ciągle powtarzam, że moje bramki nie są ważne - najważniejsze jest, aby Stal wygrywała.
Ten drugi gol to pewnie jeden z tych łatwiejszych?
(śmiech) Wystarczyło wepchnąć piłkę do bramki. Można powiedzieć, że zabrałem Rafałowi bramkę. Z drugiej jednak strony wolałem dla pewności strzelić, bo bramkarz był w pobliżu.
Show skradł ci jednak Maciej Maślany, bo jego bramka była przedniej urody...
Mnie to cieszy. Maciek wraca po kontuzji i z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Bramka faktycznie była bardzo ładna. Nie pozostaje nic innego, jak się z tego cieszyć.
Przed wami mecz z Avią Świdnik, znów na własnym boisku. Passo trwaj?
Taki mamy cel, aby wygrywać już wszystko do końca sezonu i oczywiście w meczu z Avią nie liczy się nic innego, tylko trzy punkty.
Twoim zdaniem ligę wygra Garbarnia Kraków czy Motor Lublin?
Ja stawiam na Motor. Uważam, że nikt ich nie zatrzyma. Wszystko decydować się będzie w ostatniej kolejce, kiedy Motor zagra na Resovii.