Już dość chaotycznej rozbudowy Wrocławia!
W 2016 r. deweloperzy wybudowali we Wrocławiu 10 tys. mieszkań. Za rozbudową kolejnych osiedli nie nadąża jednak rozwój infrastruktury.
We Wrocławiu błyskawicznie rozbudowują się kolejne osiedla mieszkaniowe, zwłaszcza na obrzeżach miasta. Do wielu z nich nie prowadzą jednak żadne drogi, albo są one zbyt wąskie, aby udźwignąć rosnące natężenie ruchu.
Z takim problemem zmagają się m.in. mieszkańcy 10-tysięcznych Maślic. Jeśli miasto wyda pozwolenia na budowę kolejnych 4 tysięcy mieszkań w rejonie ulic: Koziej, Potokowej, Rędzińskiej, Maślickiej i al. Śliwowej, w ciągu kilku najbliższych lat liczba mieszkańców może się podwoić. Mieszkańcy chcą, by przed wydaniem zgody na budowę kolejnych mieszkań, miasto uporządkowało sprawy związane z komunikacją na osiedlu. W magistracie złożyli prawie 500 petycji w tej sprawie.
Podobny problem mają mieszkańcy Swojczyc na wschodzie Wrocławia, gdzie powstają nowe osiedla Olimpia Port i Nowy Port. Dzięki tym inwestycjom przybyło już 5 tys. nowych mieszkańców, co znaczy że ich liczba w ciągu kilku ostatnich lat wzrosła dwukrotnie. W godzinach szczytu korek ciągnie się tam od Wojnowa, a żeby dojechać do centrum potrzeba godziny.
Przeciwko rozbudowie osiedla protestują także mieszkańcy Grabiszyna, gdzie spółdzielnia Metalowiec tuż pod oknami buduje kolejny wieżowiec. Mieszkańcy twierdzą, że budowa im miejsca parkingowe, a po wprowadzeniu nowych lokatorów zapotrzebowanie na nie jeszcze bardziej wzrośnie.
- Budowanie kolejnych osiedli przed stworzeniem odpowiedniej infrastruktury jest niedorzeczne i przeczy wszelkim teoriom związanym z gospodarką przestrzenną i planowaniem przestrzennym - mówi Sławomir Czerwiński, lider akcji „Stop chaotycznej rozbudowy Maślic”. - Poza tym nawet gdyby istniała odpowiednia infrastruktura komunikacyjna, to i tak 4 tysiące nowych mieszkań byłoby dla nas wielkim problemem. Biorąc pod uwagę, że w ok. 60 procentach mieszkania w okolicy kupują młode małżeństwa z dziećmi, oznacza to, że nagle na Maślicach pojawiłoby się ok. 16 tysięcy nowych mieszkańców – dodaje.
Pod koniec ubiegłego roku mieszkańcy Maślic złożyli petycję, w której domagają się m.in., żeby miasto nie wydawało w najbliższym czasie pozwoleń na budowę. Do 22 lutego do magistratu wpłynęły łącznie 453 petycje. Miasto ma na nie odpowiedzieć do 23 maja. We wtorek mieszkańcy Maślic spotkali się, by przedyskutować dalsze działania w tej sprawie. Jak podkreślają, od lat 90. na osiedlu nie przeprowadzono żadnych inwestycji komunikacyjnych.
W petycji przesłanej do urzędników domagają się wydłużenia linii tramwajowej poprzez ul. Królewiecką, aż do Stabłowic. Trasa tramwajowa na Maślice znalazła się, co prawda we Wrocławskim Programie Tramwajowym, ale jej realizacja na pewno nie nastąpi w najbliższych latach.
Mieszkańcy chcieliby także remontu ul. Maślickiej i Brodzkiej wraz z przebudową skrzyżowania ul. Maślickiej, Królewieckiej i Brodzkiej. - Codziennie w godzinach szczytu spotykają się na nim mieszkańcy Maślic, Stabłowic i Praczy Odrzańskich. Ponadto korzystają z niego mieszkańcy podwrocławskich miejscowości, co jeszcze bardziej potęguje korki - twierdzi Czerwiński.
Jego zdaniem pomocna byłaby także zmiana w kursowaniu autobusów. - Linię 104 można by przemianować na lokalną. Urzędnicy boją się tego jak ognia i w dalszym ciągu wszystkie linie zmierzają w kierunku centrum. Korzystniej byłoby stworzyć linię łączącą maksymalnie trzy osiedla z centrum przesiadkowym, w naszym wypadku przy stadionie. Dzięki temu mieszkańcy zyskaliby łatwiejszy dostęp do szkół i przychodni - postuluje Czerwiński.
Na spotkaniu mieszkańców Maślic pojawił się Jerzy Michalak, członek zarządu województwa. Przekonywał, że jednym z rozwiązań problemów komunikacyjnych Maślic jest tworzona kolej aglomeracyjna.
- Lobbujemy, żeby podczas remontu linii Wrocław - Szczecin powstał przystanek na Maślicach. Jego lokalizacja nie jest jeszcze pewna, ale okolice stawu królewieckiego i ul. Góreckiej wydają się ku temu najlepsze - mówi Jerzy Michalak. - Potrzebna jest też zmiana systemu kierowania ruchem na samoczynny, co pozwoli na zamykanie rogatek na krótszy czas oraz budowa wiaduktu nad torami w ciągu ul. Głównej - wymienia. - Przystanek kolejowy nie rozwiąże wszystkich problemów. Potrzeba centrum przesiadkowego i parkingów park&ride, bo większość osób i tak będzie musiała tam dojechać -zauważa Jakub Przybyłek, mieszkaniec Maślic.
Nie tylko problemy komunikacyjne spędzają sen z powiek mieszkańcom osiedla. - Przede wszystkim zbyt mała jest szkoła podstawowa nr 26. Dzieci muszą uczyć się na dwie zmiany i kończą lekcje o godz. 17, co w dzisiejszych czasach jest nie do pomyślenia. Co prawda rozbudowywane jest przedszkole, ale te 175 dodatkowych miejsc i tak będzie niewystarczające jeśli w dalszym ciągu będą powstawały kolejne mieszkania - mówi Bożena Poźniak-Koszałka, mieszkanka Maślic. - Nie mamy także, gdzie wypoczywać. Przez korki łatwiej dojechać nam na basen w Środzie Śląskiej niż przy ul. Wejherowskiej - dodaje.
Czekamy na kontakt od osób, które mają podobne problemy na swoich osiedlach. Na informacje czekamy pod adresem: marcin.kazmierczak@gazeta.wroc.pl.