Juncker chce ratować Unię Europejską [wideo]
Jean-Claude Juncker wygłosił w środę swoje pierwsze przemówienie po Brexicie. Zaprotestował on w nim przeciwko atakom na Polaków na Wyspach.
Europejczycy nigdy nie zaakceptują prześladowania, bicia, a nawet mordowania polskich pracowników na ulicach Essex - powiedział w ostrych słowach przewodniczący Komisji Europejskiej. Został nagrodzony przez europosłów gromkimi brawami.
Jean-Claude Juncker wygłosił swoje przemówienie w Parlamencie Europejskim tuż przed piątkowym szczytem unijnym w Bratysławie, na którym zabraknie już Wielkiej Brytanii. Luksemburczyk postanowił zapewnić, że Unia Europejska - wbrew wielu głosom - nie jest zagrożona.
"Unia Europejska nie jest zagrożona"
EU EBS
- Wielu zastanawia się, czy Brexit jest początkiem procesu rozpadu Unii Europejskiej. Pozwólcie mi podkreślić, że szanujemy decyzję Wielkiej Brytanii, a jednocześnie odczuwamy z jej powodu żal, ale UE nie jest zagrożona - mówił Juncker. Luksemburczyk zaapelował też do brytyjskiego rządu o jak najszybsze uruchomienie art. 50 traktatu unijnego, który rozpocznie proces wychodzenia ze Wspólnoty. Juncker zaznaczył też, że po wyjściu z UE Wyspy nie będą miały dostępu do wolnego rynku w obrębie Unii, jeśli nie zezwolą na wolny przepływ ludzi.
Juncker stwierdził jednak, że UE jest podzielona, a „lekarstwem jest więcej Unii Europejskiej”. Podkreślił też, że tylko pogłębiona integracja wewnątrzeuropejska jest odpowiedzą na dręczące Wspólnotę problemy. Przestrzegł też przed nasilającym się w Europie nacjonalizmem oraz „galopującym populizmem” i zaznaczył, że UE „nie może się uginać pod żądaniami państw narodowych”.
Polityk przedstawił też swoje propozycje pogłębienia unijnej integracji. Wśród nich jest m.in. utworzenie korpusu, który ma się składać z wolontariuszy i reagować w sytuacjach kryzysowych. Juncker zaproponował także powołanie unijnej formacji wojskowej.
- Musimy mieć unijne kwatery główne - powiedział.
Polityk mówił także o kryzysie imigracyjnym i planie zakładającym, że każdy kraj przyjmie określoną liczbę uchodźców. - To musi być dobrowolne, musi płynąć prosto z serca, nie może być narzucone - powiedział i zakończył mowę słowami: - Musimy wziąć się do pracy. Najbliższe 12 miesięcy będzie kluczowe dla lepszej UE.
Aleksandra Gersz