"Julka dziewczyna z biglem"- niezwykła bohaterka, niezwykła książka
Książka na osiemnastkę? Dla wielu zdrowych dzieci pewnie nie byłaby tak mocno oczekiwanym prezentem. Dla niepełnosprawnej Julki, przykutej do wózka, jest wyjątkowym darem. Bo to książka o niej, o jej relacjach ze światem, rodziną, przyjaciółmi, bliższymi i dalszymi znajomymi. Pełna wzruszeń, czasem do łez, ale i pytań bez odpowiedzi.
Julka urodziła się z porażeniem mózgowym czterokończynowym, od dzieciństwa jeździ na wózku. Choć ma orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, to zdaniem Anety Wojciechowskiej, wychowawczyni Julii, i jej wielkiej przyjaciółki, a wreszcie autorki książki o życiu, sukcesach porażkach i emocjach każdego dnia, mądrością przewyższa niejednego udawanego intelektualistę. - Książka traktuje o dziewczynie, od której i ja wiele się nauczyłam, o dziewczynie, która nie boi się marzyć, niczym Ania z Zielonego Wzgórza.
Julka też mieszka na wzgórzu, w Łazie koło Żar. Choć to ona jest główną bohaterką, to książka jest także o pozostałych zwyczajnych niezwyczajnych uczniach A. Wojciechowskiej, pedagoga, terapeuty w Szkole Specjalnej w Żarach. Przystępując do pisania, nie myślałam o nich jak o osobach niepełnosprawnych, bo wtedy musiałabym się zastanawiać, czy czymś ich nie urażę – mówiła podczas wieczoru autorskiego, który odbył się 6 stycznia w świetlicy wiejskiej w rodzinnej miejscowości Julki. - Gdy powiedziałam o swoim planie rodzicom moich wychowanków, dali mi zielone światło, pod warunkiem, że napiszę prawdę, bez przejaskrawiania, ubarwiania różnych sytuacji. Nie jest gruba, ale to co działo się przez kilka lat, skumulowałam w pigułce. Takie było zamierzenie. Taka jest ta książka, pokazuje, że na osoby niepełnosprawne trzeba patrzeć, nie się gapić, wspierać je, ale nie wyręczać i uśmiechać się na ich widok, a nie się z nich śmiać. To dokładnie powiedziała zebranym na promocji gościom Julka, dzięki komunikatorowi, którym czasem się posługuje.
To książka dedykowana przede wszystkim rodzicom osób niepełnosprawnych, żeby wiedzieli, że nie są sami, ale i to, że nie zawsze wszystko się udaje, że nam nauczycielom ciągle chce się chcieć. „Julka dziewczyna z biglem” jest też o bezwarunkowej miłości rodziców do swoich dzieci i odwrotnie. Pokazuje ich niezłomność, anielską cierpliwość, ale i też chwile załamania, po których podnoszą się i dalej walczą z przeciwnościami losu, z barierami. A. Wojciechowska nazywa ich wolontariuszami 24 godziny na dobę. Niemal w każdym rozdziale pokazuje serdeczność, życzliwość, pełną tolerancję i bezinteresowność swoich uczniów, której mogliby się od nich uczyć dorośli i sprawni... - Oni instynktownie wiedzą jak czynić dobro - dodaje. Edycja nie jest duża, kilkadziesiąt egzemplarzy rozeszło się już podczas promocji książki. Jednak jeśli będzie na nią zapotrzebowanie, możliwy jest dodruk. Cały dochód z niej jest przeznaczony na potrzeby dzieci ze Szkoły Specjalnej w Żarach, więc warto choć w taki sposób wesprzeć szkołę. Można ją kupić przez internet. Gratulacji, ale i słów wdzięczności nie szczędziły A. Wojciechowskiej także jej koleżanki ze Szkoły Specjalnej. Wieczór oczywiście nie mógłby się odbyć bez programu artystycznego przygotowanego przez klasę Julki. Marta i Kacper zagrali na keyboardzie, były też życzenia prosto z serca dla wszystkich gości, rodziców, nauczycieli, ale i mieszkańców Łazu i sąsiednich miejscowości. Rodzinnej atmosfery spotkania dopełnił przygotowany przez panie ze Stowarzyszenia Łaz Zielony Las poczęstunek. Kawa i domowe ciasta znikały w mgnieniu oka.
Aneta Wojciechowska, pedagog i terapeuta
Jest laureatką Brązowego i Srebrnego Krzyża Zasługi za swoją 25-letnią pracę na rzecz dzieci niepełnosprawnych nadanych przez Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Wychowała wiele pokoleń zwyczajnych niezwyczajnych, ludzi z niepełnosprawnością intelektualną i fizyczną.
Małgorzata Issel, wicestarosta powiatu
- Dobrze, że taka książka wyszła. Jako pedagog wiem, że powierzenie swoich dzieci jest najlepszą formą zaufania. To nie jest niepełnosprawność, ale różnorodność i dopóki nie nauczymy się jej dostrzegać, nie zrozumiemy ich świata.
Edyta Myślińska, mama Julki
- Ostatnio na naszej drodze spotykamy niezwykłych ludzi, a książka o moim dziecku jest czymś wyjątkowym. Czytam i cały czas płaczę, tyle jest w niej emocji.