Jeszcze raz o łódzkich „jednorożcach”
Powtarzany żart nie bawi, co chyba pora nadmienić niektórym w Łodzi.
Spontaniczne obwołanie przystanku MPK Piotrkowska Centrum Stajnią Jednorożców może nie wcelowało w gust i poczucie humoru dosłownie wszystkich łodzian, ale wielu jednak tak. Przyjęło się, krótko mówiąc. Obecnie to fantazyjne określenie funkcjonuje na równi z oficjalną nazwą, a w mowie potocznej bywa może nawet częściej.
Pomysł budowy pomnika jednorożców (realizowany już wstępnie w ramach budżetu obywatelskiego) spodobał się chyba mniej... Głównie z powodu obaw, jak wypadnie w ukończonym kształcie i czy baśniowe rumaki (pewnie tak kolorowe jak Stajnia, przy której mają stanąć) nie zabiją kiczem zarówno okolicy, jak i dowcipnej skądinąd idei takiego pomnika.
Pożyjemy, zobaczymy. Nie ma co wylewać dziecka z kąpielą. Warto jednak popatrzeć komu trzeba na ręce nim dzieło ujrzy światło dzienne w postaci trudnej do usunięcia. Pewnie znów nie wszystkim się spodoba, ale jeśli przynajmniej większości - to już coś.
Ale na tym dość jednorożców w Łodzi. Park nad Sokołówką niech się nazywa po łódzku. I po ludzku.