Jesteśmy nową ekipą [rozmowa]
- Jesteśmy dopiero na etapie poznawania się. Żeby się zgrać, potrzeba jeszcze trochę czasu - przyznała reprezentantka Polski, Anna Grejman.
Jak trafiłaś do seniorskiej reprezentacji?
Można powiedzieć, że do drużyny zaprosił mnie trener Nawrocki. Dołączyłam do niej, jak w zespole były jeszcze Ania Werblińska i Kasia Skowrońska. Miałam szansę się od nich uczyć i ogrywać. Jednak w tym momencie jesteśmy nową ekipą, która jest dopiero na etapie budowania się. Cieszę się, że my młode otrzymujemy szansę. Myślę, że to zaprocentuje w przyszłości.
Brakuje tobie tamtych gwiazd, doświadczonych zawodniczek?
Tęsknimy za tymi siatkarkami, bo to są bardzo fajne dziewczyny. Jednak z drugiej strony jest radość, że stawia się na młodą, „świeżą krew”. Dajemy z siebie wszystko. Myślę, że przyszedł czas na zmiany.
Jakim trenerem jest Jacek Nawrocki?
Bardzo dobrym, cierpliwym. Wiadomo, że czasem krzyknie, ale tak trzeba.
Na co stać obecną reprezentacje?
Jesteśmy dopiero na etapie poznawania się. Żeby się zgrać, potrzeba jeszcze trochę czasu. Myślę, że w przyszłości będzie dobrze. My, młode musimy walczyć!
Ja generalnie lubię podróżować po Polsce. Mam nadzieję, że będzie mi dane także po świecie
Czujesz się jedną z najlepszych zawodniczek w kraju na swojej pozycji?
Ja jestem bardzo skromna (śmiech). Najlepsza? To chyba złe określenie. Jednak na pewno do tego dążę. Dostałam szansę od trenera i chciałabym być mocnym punktem tego zespołu, jego filarem. To jest mój cel, który postaram się spełnić.
To twoja pierwsza wizyta w województwie Lubuskim?
Pochodzę z Zachodniopomorskiego, spod Szczecina, więc można powiedzieć, że to jest „rzut beretem”. W Zielonej Górze, tak na dłużej to faktycznie jestem pierwszy raz. Muszę przyznać, że jest tu bardzo ładnie. Ten rynek, stare miasto... Super!
A warunki jakie tutaj na miejscu zastaliście?
Wszystko OK. Świetna organizacja, hotel. Pozostało nam tylko grać.
Co wiesz o lubuskiej siatkówce?
Wiem, że macie koszykówkę, żużel... A siatkówka? Kojarzę Sulechów.
Myślę, że w przyszłości będzie dobrze. My, młode musimy walczyć!
Mimo młodego wieku naliczyłem u ciebie aż sześć klubów. Te zmiany barw, otoczenia wychodziły tobie na lepsze?
Ja generalnie lubię podróżować po Polsce. Mam nadzieję, że będzie mi dane także po świecie. Dużo się nauczyłem od starszych dziewczyn. Miałam okazję grać na przykład na przeciwko Gosi Glinki. W swoim życiu niczego nie żałuję. Jest OK.
Jakie masz plany, marzenia na dalszą karierę?
Na razie uczestniczmy w World Grand Prix i na tym się skupiam. Naszym celem jest dostanie się do finału tego turnieju i zajęcie możliwie najwyższej lokaty. Później wracam do klubu i będziemy walczyć z Muszyną w lidze o podium.
Co lubisz robić poza siatkówką?
Mam psa, takiego malutkiego. To moje dziecko, jest jak dla mnie jak synek. Lubię chodzić z nim na spacery. Ponadto czytam sporo książek.
Piesek przyjechał z tobą?
Nie. Został w Muszynie z nianią (śmiech).
To małe miasto. Nie brakuje tobie dużej aglomeracji?
Są pewne minusy, jednak muszę przyznać, że się tam nieco wyciszyłam.
Na co dzień zasiadasz za kierownicą Mercedesa. Interesujesz się motoryzacją?
Mam bardzo fajny samochód i lubię go. To model klasy A... I tak naprawdę na tym kończy się moja wiedza odnośnie motoryzacji (śmiech).