Jesteśmy niedoścignieni. Na przykład od jednych świateł na skrzyżowaniu do drugich. Od kombinowania z licznikami, ale też i dawania innym!
Jesteśmy niedoścignieni. Na przykład od jednych świateł na skrzyżowaniu do drugich. Od kombinowania z licznikami, ale też i dawania innym!
Kiedy przekracza się granicę niemiecko-polską, to po naszej stronie witają nas reklamy sprytnie zachęcające do przekręcania liczników.
W tym bijemy rekordy, bo potrafimy cofnąć samochodowe „zegary” nawet o rekordowe 600 tysięcy kilometrów - jak pewien kierowca ciężarówki, którego schwytano w Łowiczu.
Czy cwaniakowanie mamy w naszej naturze? Mamy, ale nie do końca, bo posiadamy też niesamowity wręcz dar dawania.
Potrafimy choćby do tego stopnia poszaleć i zachłysnąć się muzyką płynącą z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, że wrzucamy tak niesamowite pieniądze do puszek lub przelewamy je na konta, iż cały świat nam zazdrości.
Z naszym wspaniałym globem zebraliśmy bowiem grubo ponad 100 milionów złotych - dla Polski, ale też, żeby pomóc trawionej ogniem Australii.
I to bez przekrętów...