Jestem człowiekiem spełnionym - mówi Robert Malinowski, prezydent Grudziądza, który nie ubiega się o reelekcję
- Boję się narracji nakazującej w samorządach. A uważam, że tam, gdzie wygrają przedstawiciele PIS-u będzie odgórne „nakazownictwo” partyjne - mówi Robert Malinowski, jedyny prezydent dużego miasta w naszym województwie, który nie ubiega się o reelekcję.
- Kiedy po 12 latach prezydentury spaceruje pan po Grudziądzu to widzi, że więcej udało się zrobić, czy jeszcze zostało do zrobienia ?
- Zrobione zostało sporo, ale mój umysł zaprząta zawsze to, co jeszcze jest do zrobienia.
Kiedy rozpoczynałem urzędowanie, najważniejszą potrzebą mieszkańców była infrastruktura. I ją udało się zrobić. Dziś nie widzę już w Grudziądzu potrzeby realizacji dużych inwestycji infrastrukturalnych. Teraz pora na zadania milsze dla oka mieszkańców m.in. remonty mniejszych uliczek, obiektów kultury, spichlerzy, czy chociażby budowa podziemnych pojemników na odpady. To inwestycje za mniejsze pieniądze, ale które z całą pewnością poprawią jakość życia mieszkańców.
Widzimy też takie sprawy, które są potrzebne dla rozwoju człowieka np. wydarzenia kulturalne. Jest już ich całkiem sporo, zwłaszcza w sezonie letnim. Cieszy, że jest na nich mnóstwo osób. Oczywiście nadal powinniśmy uzupełniać kalendarz imprez o nowe wydarzenia, koncerty, o które zabiegają grudziądzanie.
To czego mi jeszcze brakuje to aktywność mieszkańców. Chciałbym, aby bardziej uwierzyli w siebie, założyli stowarzyszenie, stanęli do otwartych konkursów ofert organizowanych przez urząd miejski lub marszałka, zdobyli dotacje i działali. Trochę tę aktywność zmieniły budżety obywatelskie, ale to wciąż za mało. Są w naszym mieście stowarzyszenia i organizacje, które prężnie działają, ale są tez takie, które tylko oczekują, że Urząd zrobi za nie wszystko. Nie tędy droga.
- Jakie rady da pan swojemu następcy?
- Prezydent powinien cechować się umiejętnością współpracy z ludźmi. To jest podstawowa sprawa. Wykształcenie umożliwia szybsze zrozumienie problemów, ale nie jest najważniejsze.
Oczywiście, będę przekazywał swojemu następcy wszystkie informacje, ale o wielu sprawach będzie musiał przekonać się sam. I sam wydobyć ze swoich współpracowników to wszystko, co mają w sobie najlepszego.
Prezydent musi być wzorem dla pracowników Ratusza, ale również dla innych osób współpracujących z urzędem miejskim. Nie może mieć pretensji o dyscyplinę pracy u kogoś, jeśli sam jej nie przestrzega. Musi być przewidywalny, tak aby współpracownicy wiedzieli w jakim kierunku idą.
Jakie jeszcze rady ma dla swojego następcy Robert Malinowski? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień