Jest szansa na in vitro z miejskiej kasy. Być może już w 2017 roku [wideo]
Projekt dofinansowania zabiegów tą metodą, pilotowany przez .Nowoczesną ma poparcie miasta. Za dwa miesiące powinno się okazać, czy będzie realizowany w zaplanowanej formie.
To ma być szansa dla par z Bydgoszczy, które mimo długich prób nie mogą się doczekać potomka. Teraz mogą zobaczyć światełko w tunelu. Projekt „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016-2019” pilotowany przez bydgoską .Nowoczesną po wczorajszym głosowaniu rady miasta zostanie skierowany do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji z prośbą o opinię.
Przypomnijmy, .Nowoczesna w ciągu miesiąca - od kwietnia do maja - zebrała pod obywatelskim projektem 1400 podpisów na wymaganych tysiąc. Jego współautorami są prof. Wiesław Szymański i stowarzyszenie „Nasz Bocian”. .Nowoczesna od razu skierowała projekt do kancelarii rady miasta. I od tamtej pory była cisza. Michał Stasiński, poseł .Nowoczesnej obawiał się, że projekt może zostać storpedowany przez ratusz. Przewodniczący rady miasta, Zbigniew Sobociński, nie dalej jak miesiąc temu mówił bowiem, że owszem metoda in vitro powinna być dofinansowana, ale że jest to rola państwa a nie samorządów. Teraz okazuje się, że może być inaczej. Na wczorajszej konferencji przedstawiciele bydgoskiej Platformy Obywatelskiej, w tym dr Sobociński, zapewnili, że w stu procentach są za tym, by projekt sygnowany przez .Nowoczesną realizować. Choć nie bez poprawek.
- Mamy kilka wątpliwości formalnych, ale będziemy się starali je eliminować, tak aby Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji ich już nie miała - mówi poseł Paweł Olszewski, pełniący obowiązki szefa bydgoskiej PO. - Chcemy rozwiązać problem społeczny, który dotyka około 25 proc. par w Polsce. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem projekt zacznie być realizowany w 2017 roku.
- Każdy rodzic wie, jakim szczęściem jest posiadanie dzieci. A znam wielu ludzi, którzy bardzo by chcieli, a nie mogą mieć dzieci - mówi prezydent Rafał Bruski. - Udzielanie pomocy finansowej w tym zakresie powinno być rolą rządu, jeśli jednak państwo tego nie robi, powinien to zrobić samorząd.
Wideo: Platforma Obywatelska o in vitro w Bydgoszczy
Projekt zakłada, że rocznie w Bydgoszczy można by pomóc 240 parom, finansując im jedną pełną próbę zapłodnienia metodą in vitro w kwocie 5 tysięcy złotych. To daje 1,2 mln zł. Gdzie znaleźć takie pieniądze? - Budżet to żywy organizm, na pewno uda się zabezpieczyć środki na ten cel - zapewnia prezydent Bruski.
Godzinę po konferencji PO zaczęła się w ratuszu nadzwyczajna sesja rady miasta, której jednym z punktów było głosowanie nad przekazaniem projektu do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Miało być krótko i spokojnie, a była długa i burzliwa dyskusja. Radni Platformy i SLD Lewicy Razem od razu powiedzieli, że projekt poprą.
- PiS wygaszając rządowy program finansowania zabiegów metodą in vitro, postanowiło zadecydować za obywateli o tym, czy mogą korzystać z dostępnych technologii - mówi radny Jakub Mendry. - Tak nie powinno być, dlatego SLD Lewica Razem poprze ten projekt.
Radny Krystian Frelichowski uznał zaś, że projekt należy odrzucić, bo jest zbyt kosztowny, wątpliwy moralnie i nieskuteczny. - W przeciwieństwie do naprotechnologii - mówił.
Wtórował mu radny Rafał Piasecki. - Pod względem moralnym sprzeciwiam się temu projektowi, a jako katolik mogę stwierdzić, że zapłodnienie metodą in vitro jest nie do przyjęcia, bo prowadzi do zagłady tysięcy zarodków - mówił.
Przewodniczący rady, dr Zbigniew Sobociński uspokajał emocje tłumacząc, że na dyskusję przyjdzie czas później, na razie chodzi tylko o przekazanie projektu dalej. - Moim zdaniem jednak powinniśmy poznać szczegóły zanim o tym decydujemy - skontrowała radna Grażyna Szabelska. - Wnioskuję o przesunięcie głosowania na następną sesję .
Jej wniosek jednak nie przeszedł. Ostatecznie radni stosunkiem głosów 17 do 13 zdecydowali o przekazaniu projektu do Agencji. Ta ma dwa miesiące by wydać o nim opinię. - Jeśli wyda negatywną, zmienimy ten projekt tak, by zyskał opinię pozytywną - dodał Jan Szopiński, wiceprzewodniczący RM.
- Jesteśmy zadowoleni i pełni nadziei, wierzymy, że projekt uda się w Bydgoszczy zrealizować - komentował Michał Grzybowski, szef biura posła .Nowoczesnej, Michała Stasińskiego. - To pierwszy, ale ważny krok.