- Część ludzi ma stare nawyki. Wysypują odpadki z worka do śmietnika, a ten zabierają - mówi Mateusz Grzymałowski, mieszkaniec Drezdenka.
- Myślę, że częstotliwość odbioru odpadów w niektórych miejscach może być zbyt niska. Stąd te sterty śmieci - mówi Mateusz Grzymałowski.
Sytuacja z porozrzucanymi śmieciami w mieście robi się coraz bardziej uciążliwa i niepokojąca. Najgorzej jest na ulicy Krakowskiej (za marketem Piotr i Paweł), Grunwaldzkiej, Kościuszki (na przeciwko banku PKO) oraz na Placu Kościelnym. W tych lokalizacjach pojemniki są przepełnione i wszystko wypada na zewnątrz. Ale zdarza się, że część z nich pozostaje pusta. - Jest trochę w tym winy mieszkańców. Najzwyczajniej nie chce się przejść dwóch metrów dalej i rzucają śmieci na ziemię - mówi Sebastian Dukaczewski, radny rady miasta.
Na ratunek śmieciom ma przyjść duży pojemnik wkopany w ziemię
Miasto ma pomysł jak poradzić sobie z tym problemem. W nerwalgicznych punktach odpady będą teraz częściej odbierane. Do tej pory przewoźnik zabierał je dwa razy w tygodniu. Teraz będzie się to odbywać w poniedziałki, środy i piątki. Ponadto część kubłów po prostu zniknie. Pojawiają się jeszcze inne pomysły. - Myślę, że te duże pojemniki powinny mieć swoje miejsce pod kluczem - mówi Karol Chyba, radny rady miasta. To miałoby utrzymać porządek oraz ochronić przed wiatrem, który rozwiewa nieczystości.
Jednak ostateczne rozwiązanie może przyjść w przyszłym roku. Są już nawet na to zabezpieczone pieniądze w gminie. W centrum miasta (najprawdopodobniej na ul. Kościuszki) wkopany w ziemię będzie duży zbiornik. Na razie będzie to pilotażowy program. - Takie rozwiązania już funkcjonują w innych miastach - mówi Leszek Jaśków, dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Takie kontenery śmieciowe pozwalają ukryć jego większą część pod ziemią. Dzięki temu to co jest widoczne dla oka jest estetyczne i niewielkich rozmiarów.
- Zawsze pozostanie i tak kultura ludzi. Od tego zależy wszystko - mówi Dorota Nowak, kierownik wydziału ochrony środowiska.