Jest nas coraz mniej. Z wielu powodów
Liczba mieszkańców Inowrocławia zmniejsza się od wielu lat. Czy rozpoczynający się dziś rządowy program 500+ zmieni tę sytuację?
Wskaźniki demograficzne w dalszym ciągu nie są korzystne dla Inowrocławia. Ujemny przyrost naturalny od wielu lat ma duży wpływ na wyludnianie się miasta.
Jak podaje Agnieszka Chrząszcz, rzecznik prasowy ratusza, w ubiegłym roku inowrocławianki urodziły 607 dzieci. Natomiast zgonów zarejestrowano 745. W ciągu ostatnich 20 lat tylko dwa razy przyrost naturalny był dodatni, a mianowicie w 1998 r. (697 zgonów i 900 urodzeń) oraz w 2009 r. (798 i 804). Kurczy się więc liczba stałych mieszkańców miasta.
Ubiegłoroczny spadek byłby jeszcze większy, gdyby nie odwróciły się tendencje migracyjne. W zeszłym roku w Inowrocławiu zameldowano na pobyt stały 2279 osób, a wymeldowano 1226. Dla porównania: dwa lata temu z innych miejscowości osiedliły się 573 osoby, zaś opuściło miasto 1577 mieszkańców.
Według danych GUS, Inowrocław w 2014 r. liczył 74 564 mieszkańców. W porównaniu z ostatnim Narodowym Spisem Powszechnym na koniec I kwartału 2011 liczba ludności zmniejszyła się o 1523. Szacujemy, że w ub. roku spadek wyniósł co najmniej 1000 osób. - W Wydziale Spraw Obywatelskich urzędu miasta na koniec 2015 zarejestrowano 70 716 kobiet i mężczyzn - podaje Agnieszka Chrząszcz.
Dane GUS-owskie będą się jednak nieco wyższe. Przed dwoma laty różnica wyniosła ponad 3100. Skąd ona wynikła? Zdaniem Wioletty Zwary, dyrektora Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy, GUS do liczby ludności zalicza m.in. mieszkańców przebywających czasowo za granicą, bez względu na okres ich nieobecności. Za kilka miesięcy opublikujemy dokładne dane.- Opóźnienie wynika ze zmiany ustawy prawo o aktach stanu cywilnego. Dlatego między GUS i MSWiA trwają intensywne prace nad usprawnieniem przekazywania danych oraz poprawą jakości zbiorów z zakresu urodzeń, zgonów oraz migracji wewnętrznych i zagranicznych - dodaje Wioletta Zwara.
Emigracja młodych wpływa też na sytuację demograficzną. Oto wymowny przykład z 2014 r. Wówczas około 180 inowrocławianek, które urodziły dzieci za granicą, po wcześniejszym wyjeździe w poszukiwaniu lepszych warunków do życia, zdecydowało się na sporządzenie w urzędzie stanu cywilnego przy ul. Roosevelta zagranicznego aktu urodzenia. Taki dokument jest konieczny tylko w przypadku starań o polski paszport, dowód osobisty czy numer PESEL. Zaś obowiązku rejestracji w Polsce dziecka urodzonego w innym kraju nie ma.
W dalszym ciągu na świat w Wielkiej Brytanii, Niemczech i innych krajach będą przychodzić „nasze” dzieci. W ub. roku w inowrocławskim ratuszu zawarto sześć międzynarodowych ślubów. Ponadto wydano 12 zaświadczeń o zdolności prawnej do zawarcia ślubu za granicą.
Jak długo inowrocławian będzie ubywać? W 2001 r. zarejestrowano ich 79 203. Czy po wcieleniu w życie programu 500+ poprawi się tzw. wskaźnik dzietności (liczba dzieci przypadająca na kobietę). Dziś ten wskaźnik wynosi około 1,3. Aby zapewnić zastępowalność pokoleń, powinien wzrosnąć do co najmniej dwóch. Ale to już nie te lata, np. 60. czy 80. ubiegłego wieku, kiedy rody wielodzietne były regułą. Wówczas występował boom demograficzny. Obchodzący w ub. roku jubileusz złotych godów mieszkańcy Inowrocławia Kazimierz i Marianna Poturalscy, Julian i Irena Górni, Antoni i Helena Maćkowiakowie wychowali po czworo dzieci.
Obecnie w większości przypadków rodziny stawiają na jedynaków. Mało też zawiera się związków małżeńskich. W zeszłym roku na ślubnym kobiercu w Inowrocławiu stanęło 377 par, o 132 mniej niż w 2009 r.
Zdaniem demografów, wpływ na zwiększenie liczby dzieci i zawieranych ślubów, mają głównie względy ekonomiczne. Tymczasem zatrudnienie jest niestabilne, w każdej chwili można je stracić. Do tego pracodawcy wymagają od pracownika dyspozycyjności. A to trudno pogodzić z wychowaniem dzieci. I bardzo często za minimalną pensję, wynoszącą obecnie 1850 zł brutto. Średnia płaca krajowa czy wojewódzka - w grudniu w sektorze przedsiębiorstw wynosiła 3700,57 zł brutto pozostaje tylko w sferze marzeń. Mamy również wysokie bezrobocie. Np. w 2014 r. w pow. inowrocławskim zarejestrowano około 4500 osób do 25 lat nie mających zatrudnienia.
Czy rozpoczynający się dziś program 500+ będzie zachęcał do działań prokreacyjnych? Marta Nitkowska, inowrocławianka, matka dwójki nieletnich dzieci, nie jest optymistką. Powiedziała: - Świadczenie w wysokości 500 zł na drugie i kolejne dziecko wcale nie przełamie kryzysu demograficznego. Młode rodziny mają niskie dochody, nie stać ich na mieszkanie. 500 zł to będzie przede wszystkim zastrzyk finansowy dla biednych rodzin.
Autor: Jan Szczutkowski