Jest nadzieja dla Tymka dzięki lekarzom w Chinach
Specjaliści z Chin rozpoczęli specjalną terapię, która ma pomóc Tymkowi. Pierwsze wyniki są obiecujące, ale żeby kontynuować leczenie, potrzebne są ogromne pieniądze.
Ma niewiele ponad roczek, a dla wielu jest największym siłaczem i wojownikiem. Chodzi o 14 małego Tymka z Pławia w gminie Dąbie, którego historia chwyciła za serce wiele osób.
Chłopiec cierpi na chorobę Krabbego. Według wielu specjalistów jest ona nieuleczalna i śmiertelna. Tak samo powiedzieli specjaliści w Stanach Zjednoczonych, gdzie rodzice Tymka szukali pomocy. Wyjazd był możliwy dzięki wsparciu życzliwych ludzi i akcjom charytatywnym.
Tam się nie udało, ale pojawiła się nadzieja, że maluchowi pomogą lekarze w Chinach.
– Podali mu specjalne komórki, które mają mu pomóc – opowiada Martyna Butczak, mama chłopca.
To jednak dopiero początek drogi. Trudnej i przede wszystkim bardzo kosztownej...
14-miesięczny chłopiec cierpi na chorobę genetyczną Krabbego. Cierpi na nią jedno dziecko na 100 tysięcy. Niestety, blisko 90 proc. chorych dożywa zaledwie do drugiego roku życia. Tymek się nie poddaje i może liczyć na wsparcie wielu życzliwych, szczodrych i pomocnych ludzi.
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej i w Wydaniu PLUS.