Po ponad 5 latach Jerzy Wiśniewski doczekał się wyroku uniewinniającego. W grudniu 2013 r. wojewoda podkarpacka odwołała go ze stanowiska wojewódzkiego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, kiedy prokuratura zarzuciła mu, iż zdradził ówczesnemu marszałkowi województwa termin kontroli w zakładzie produkującym olej spożywczy.
Zdaniem oskarżającej Wiśniewskiego o przekroczenie uprawnień Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie do telefonicznej rozmowy między nim a marszałkiem Mirosławem Karapytą miało dojść w kwietniu 2012 r. W jej trakcie Jerzy Wiśniewski miał zdradzić rozmówcy, iż w tłoczni oleju planowana jest kontrola Inspekcji. Treść rozmowy poznali śledczy, którzy w tym czasie prowadzili działania operacyjne wobec podejrzewanego o korupcję Karapyty, a potem stała się ona podstawą aktu oskarżenia wobec Wiśniewskiego.
- To ostrzeżenie spowodowało, że właściciel firmy wiedział o kontroli i skorygował etykiety na olejach, które były niepełne - wyjaśniał w listopadzie 2013 r. Grzegorz Janicki, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Właścicielem firmy była żona ówczesnego wicemarszałka województwa. Karapyta, po rozmowie z Wiśniewskim, miał go ostrzec o planowanej kontroli.
W dalszej części m.in.:
- jak Jerzy Wiśniewski komentuje całą sprawę
- czy o zadośćuczynienie za straty wywołane oskarżeniem
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień