Jerzy Owsiak przeprasza. Teraz czas na PiS [wideo]
Jerzy Owsiak zalecał seks posłance Krystynie Pawłowicz, co wywołało niesmak. Pokajał się, ale wiele powodów do przeprosin ma również obóz PiS.
Woodstockowy przytyk wobec posłanki Krystyny Pawłowicz kosztował Jerzego Owsiaka utratę sympatii nawet wielu tych, którzy dotychczas stali za nim murem. Szef WOŚP niby to żartem niby serio apelował podczas Przystanku do pani posłanki Prawa i Sprawiedliwości, aby spróbowała seksu, bo dzięki temu poukłada jej się w głowie.
Spadły na niego gromy ze strony opozycji, feministek i użytkowników mediów społecznościowych. Uznali oni, że tak nie powinien zachować się ktoś, kto jest autorytetem dla wielu młodych ludzi. Zwłaszcza w czasie, gdy prawa strona sceny politycznej nie przebiera w słowach wobec swoich oponentów obracając język debaty publicznej w perzynę.
- Mówiłem o miłości. Te słowa były skierowane do pani Pawłowicz, której jeszcze trzy lata temu nie znałem - tłumaczył Owsiak w „Faktach po faktach” w TVN24. - Gdybym był terapeutą, bo dla mnie ta pani ma problem, to bym doradził to samo, co napisałem - seks.
Szef WOŚP powiedział jednak w końcu na antenie, że przeprasza za swoje słowa, choć dodał, że będzie pierwszym, który może przytulić kontrowersyjną w swoich wypowiedziach panią poseł.
Powszechna akceptacja
- Słowa Owsiaka były obrzydliwe i seksistowskie - uważa dr Adriana Bartnik, prawniczka i socjolog z Politechniki Warszawskiej. - Aktywność seksualna, tak jak orientacja jest sprawą intymną, prywatną. Jestem oburzona polskim seksizmem codziennym - emanacją seksu w przestrzeni publicznej i krucjatom przeciwko odmienności, tym religijnym i seksualnym. I przyzwoleniu na takie krucjaty. To jest powszechnie akceptowane przez wszystkie środowiska. Owsiak poniżył człowieka. To męskie przyzwolenie i kult fallusa jako leku na całe zło nie powinno stać się nigdy narracją publiczną po którejkolwiek ze stron. To też trochę tak jakbyśmy homoseksualizm próbowali zwalczać przymusowym seksem z osobą płci przeciwnej. Wyobraźmy sobie ten tekst padający z ust Korwina.
Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej skomentowała zachowanie Owsiaka w sposób nakłaniający do pojednania i szacunku: - To nie jest wielka sztuka wyśmiewać lub obrażać innych. Sztuką jest przekonywać do swoich racji, nie uciekając się do drwin, kpin czy obelg, pokazywać świat oparty na wartościach, takich jak otwartość, szacunek. Szczególna odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy są autorytetami, w tym autorytetami dla młodych. Nie bądźcie, proszę, jak prawicowe trolle internetowe lub jak ci politycy, którzy swoją pozycję w PiS budują na chamskich najazdach personalnych. W tym ich nie przebijemy, a i niczego dobrego nie zbudujemy, nie przekonamy osoby wahającej się lub niezainteresowanej. Bo nie zobaczy różnicy. Chcemy budować lepszą Polskę - zacznijmy od siebie. A nie od żartów trącących pogardą, seksizmem i wykluczeniami.
Posłanka hejtuje
Przeprosiny Jerzego Owsiaka zostały przyjęte z entuzjazmem przez tych, którzy go do tego nakłaniali. Przypomnijmy, że Beata Mazurek, rzeczniczka PiS zapowiedziała, że za te słowa, które świadczą o schamieniu życia publicznego, szef WOŚP odpowie przed sądem.
Chamówa, foch i pyskowanie do niczego dobrego nie prowadzą". Woodstock pozdrawia ministra.
źródło: TVN24/x-news
Co jednak z tymi reprezentantami i zwolennikami PiS, którzy wsławili się o wiele mocniejszym językiem? Wystarczy przypomnieć, że posłanka Krystyna Pawłowicz nie waha się używać sformułowań typu: „niemieckie szmaty”, „polityczni bejsboliści” czy „zbłąkani kosmopolici bez ojczyzn, matek i ojców”. Czy przeprosi za to, że Monice Olejnik wypaliła: „Może niech lepiej znajdzie sobie męża, stałego męża, nie konkubenta”. Albo za to, co powiedziała o osobach żyjących w związkach partnerskich: „Nie ma prawdziwej więzi między osobami homoseksualnymi. Mamy zrównać chore relacje z normalnymi?”.
Annie Grodzkiej też nie przepuściła: „Facet zostaje facetem, a baba babą. Nie da się uciąć czy doszyć”. O marszach kobiet posłanka PiS powiedziała: „Jeśli ktoś idzie na Marsz Szmat to jest szmatą”. Przeszła też samą siebie, gdy do posła Marka Balta z SLD w Sejmie (jest to w oficjalnym stenogramie) krzyknęła: „Spierdalaj”.
Za swoje zachowanie nie przeprosił też Jarosław Kaczyński mówiący do opozycji: „Zamknijcie swoje zdradzieckie mordy. Jesteście kanaliami”.
I prawdę mówiąc, nie przypominam sobie, aby którykolwiek z posłów PiS kiedykolwiek przyznał, że go poniosło i że swoim zachowaniem nie przyczynił się do budowania kultury politycznej w kraju.
Czekając na proces
Pisarz Jacek Dehnel podsumował na Facebooku sytuację, w jakiej znalazł się Jerzy Owsiak ostro: - Mimo całej paskudności słów Owsiaka o Pawłowicz, muszę powiedzieć, że z radością czekam na proces, w którym strona Owsiaka będzie mogła w sądzie obficie czerpać z bredni katoprawicowej „ekspertki naukowej” Dudziak o „dobroczynnym wpływie nasienia” na kobiety, czy ze słów samej Pawłowicz, pomstującej na ludzi bez potomstwa, że są „nieużyteczni społecznie”.
Dobrze by było, aby „sprawa Owsiaka” doprowadziła do uderzenia się w pierś również drugą stronę sporu, której słowo „przepraszam” przywróciłoby znacznie dawniej utraconą kulturalną równowagę.