Jedyny marsz
Komentarz redaktora Tomasza Malety na temat Marszu Żywych i Pamięci Sybiraków
W piątek, jak co roku od 17 lat, przejdzie ulicami niezwykły marsz. Pierwszy raz pod inną nazwą, ale z tym samym niezmiennym przesłaniem. W trzykilometrowej trasie Sybiracy: białostoczanie i goście ze świata, będą szli razem z dziećmi, wnukami, prawnukami, by dać świadectwo pamięci o polskiej golgocie zgotowanej przez sowieckich oprawców.
To nie tylko marsz Żywych i Pamięci, ale wartość sama w sobie, która daje Białemustokowi powód do dumy. Nie tylko jak długo żyć będą jeszcze Sybiracy i pamięć o nich, ale tak długo, jak oprze się on pokusie uczynienia z niego narzędzia marketingu historycznego. I nie tylko. Jakiekolwiek pokusy lansu ze strony polityków, nie tylko w roku wyborczym, są ze wszech miar amoralne.
Ale jest jedna postać, której ta prawidłowość nie dotyczy. I tak, jak każdy Polak raz w życiu powinien nawiedzić dawne Kresy Wschodnie, tak przynajmniej raz w czasie swojej kadencji na czele marszu powinien stanąć prezydent RP.