Dziś w magistracie otwarte zostaną oferty firm, które chciałyby wybudować Trasę Aglomeracyjną. Tymczasem część mieszkańców uważa, że nowa droga bardzo skomplikuje im życie. Dlaczego?
Trasa Aglomeracyjna staje się powoli faktem. Nie wszystkich to cieszy.
- Proponuje się nam dziwne rozwiązania komunikacyjne. Nie będzie przejazdu na wprost, ale trzeba będzie nadrabiać drogi i jechać na rondo na Batorego lub al. Zjednoczenia - mówi Rafał Makowiecki, który przyszedł na sesję, by także radnym naświetlić problem. - I jak się to ma to walki ze smogiem w mieście? Jest tam też dziwny układ przejść dla pieszych. Dziecko ze Szkoły Podstawowej nr 15 będzie musiało pokonać trzy przejścia. Bez świateł! Pan Rafał dziwi się, że jednak autobusy MZK będą mogły jechać na wprost.
- Nie widzę więc w tym wszystkim sensu - podkreśla zielonogórzanin.
Która firma wygra?
Dziś w urzędzie miasta nastąpi otwarcie ofert firm, które zgłosiły chęć budowy Trasy Aglomeracyjnej. Ma ona liczyć niecały kilometr, a jej wstępny koszt Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami, szacuje na 30 mln zł lub nawet więcej. Jednak o ostatecznych kosztach będziemy wiedzieli po rozstrzygnięciu przetargu, a ma się to stać w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Większość tej sumy, bo 85 proc. miasto dostanie z tzw. ZIT-u, czyli Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, natomiast 15 proc. musi wyłożyć z własnego budżetu. Dyrektor Urbański liczy, że budowa trasy rozpocznie się w maju, a być może w kwietniu, by zakończyć do jesieni 2018 roku.
Tak pobiegnie trasa
Trasa weźmie swój początek między obecnym rondem przy markecie Netto, a budynkiem dworca PKS, by później pobiec ulicą Dworcową w kierunku ulicy Batorego. Na Dworcowej zmieni się niewiele, nadal pozostaną dwa pasy, po jednym w każdym kierunku, ale dodatkowo pojawi się ciąg pieszo - rowerowy. Nowa będzie też nawierzchnia.
Na ulicy Batorego rozbudowane zostanie rondo, bo stąd trasa pobiegnie obecnym szlakiem szutrowym, obok placu PKS w kierunku ulicy Dąbrowskiego i dalej alei Zjednoczenia. Od ronda będą cztery pasy, po dwa w każdym kierunku, zbudowany zostanie też ciąg pieszo - rowerowy. Skrzyżowanie ulicy Dąbrowskiego z Trasą Aglomeracyjną ma być tradycyjne. Radny Piotr Barczak (PiS) twierdzi, że niepotrzebne są cztery pasy nowej trasy. Pyta dlaczego miasto się przy nich upiera. Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk wyjaśnia, że takie są potrzeby, potwierdzone danymi na temat natężenia ruchu. W centrum 140-tysięcznego miasta potrzebne są szerokie drogi, by przez lata służyły mieszkańcom. Poza tym Unia Europejska daje pieniądze tylko na czteropasmowe drogi.
- A dlaczego obwodnica południowa miałaby być dwupasmowa? - pytał P. Bartczak.
- Bo tak wskazują badania natężenia ruchu. Tak uznali specjaliści - tłumaczył K. Kaliszuk.
Problemy mieszkańców
Czytelnicy sprzeciwiają się temu, że jadąc ulicą Dąbrowskiego w kierunku miasta lub ul. Foluszowej nie będą mogli bezpośrednio pokonać skrzyżowania, bo znajdzie się przed nim znak nakazu jady w prawo. A to oznacza, że chcąc pokonać skrzyżowanie trzeba będzie jechać w kierunku rond, na Batorego lub al. Zjednoczenia.
Kolejnym punktem zapalnym jest to - twierdzą Czytelnicy - że ich dzieci chcąc się dostać do Szkoły Podstawowej nr 15 i przedszkola „Słoneczka”, będą musiały pokonać aż trzy ulice: Dąbrowskiego, Trasę Aglomeracyjną i ponownie ul. Dąbrowskiego.
Problemy te przekazaliśmy prezydentowi Januszowi Kubickiemu. Obiecał, że w przypadku tzw. organizacji ruchu, to ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęto.
- Będziemy chcieli przyjrzeć się sytuacji na skrzyżowaniu, by w razie faktycznych kłopotów ją zmienić - obiecał prezydent. Podobnie wypowiadał się na ostatniej sesji wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
Rafał Makowiecki zwrócił też uwagę, że dziś w tym rejonie miasta są miejsca parkingowe. Po wybudowaniu trasy one znikną. A przecież w mieście brakuje parkingów.
Wiceprezydent Kaliszuk obiecuje, że miasto będzie starało się wybudować parking w innym miejscu.
Na ul. Zjednoczenia rondo powstanie ok. 50 metrów poniżej obecnej Centrali Rybnej, niemal naprzeciwko galerii handlowej. W perspektywie planuje się przedłużenie trasy do al. Wojska Polskiego, ulicami Działkową i Prostą. Wtedy byłaby ona drogą alternatywną do ul. Bohaterów Westerplatte i alei Wojska Polskiego.
W piątek wybraliśmy się na teren przyszłej trasy. Teresa Jastrzębska powiedziała nam, że jest zadowolona z budowy, chociaż nie ukrywała, że słyszała także negatywne opinie.
- Nowa trasa oznacza większy ruch samochodów, a więc hałas i smród dla mieszkańców okolicznych bloków. Ale zyski są większe, usprawni się ruch - podkreśla.
Edward Maleńki też jest zadowolony: - Liczę, że wielu zmotoryzowanych, jadących od strony dworca i wiaduktu, zamiast Bohaterów Westerplatte wybierze nową trasę.