W środę miał zagrać w barwach Łokietka Brześć Kujawski. Na boisko już nie wybiegł, bo we wtorek wieczorem lekarze odłączyli go od respiratora.
W szpitalu znalazł się w niedzielę nad ranem. Prawdopodobnie wcześniej bawił się we włocławskiej dyskotece przy ulicy Ogniowej. Do feralnego zdarzenia doszło na koniec imprezy, gdy goście opuszczali lokal. Został uderzony przez napastnika i tak nieszczęśliwie upadł, że uderzył głową w krawężnik.
Trafił do lecznicy, z nieoficjalnych informacji można się domyślać, że jego stan zaczął się szybko pogarszać. Na profilu facebookowym koledzy z drużyny, przyjaciele i rodzina zaapelowali o modlitwę za zdrowie Mariusza. Niestety, lekarze nie zdołali mu pomóc. We wtorek późnym wieczorem mężczyzna zmarł.
Zarzut uszkodzenia ciała
Podejrzanym o uderzenie sportowca (prawdopodobnie padł tylko jeden cios) jest 34-letni mieszkaniec włocławskiego Śródmieścia, znany policji. W momencie zatrzymania był pijany. Miał ok. 2 promile alkoholu w organizmie.
- Na podstawie zapisu z kamer straż miejska, której patrol pierwszy przybył na miejsce, ustaliła i zatrzymała podejrzanego i przekazała go w nasze ręce - mówi st. post. Tomasz Tomaszewski z biura prasowego KMP we Włocławku. - Po wytrzeźwieniu, w poniedziałek, został przesłuchany. Postawiliśmy mu zarzut uszkodzenia ciała, za co grozi do 5 lat więzienia, ale ta kwalifikacja prawna może się jeszcze zmienić - dodaje.
Podejrzany miał nie przyznać się do winy i odmówić złożenia wyjaśnień. Po przesłuchaniu został wypuszczony na wolność. Policja poszukuje świadków zdarzenia i prosi ich o kontakt.
Zagramy, tam wysoko...
Postępowanie policji wzbudziło kontrowersje, ale zarzut został postawiony w czasie, gdy Kowalski żył i nic nie wskazywało jeszcze na tragiczny finał. Co się zatem stało, że mężczyzna zmarł? Na to pytanie odpowie śledztwo.
W środę Łokietek miał rozegrać mecz z Legią Chełmża, ale go odwołano.
- Stan drużyny jest - delikatnie mówiąc - bardzo zły - tłumaczy Tymoteusz Bołkowiec, prezes Łokietka. Dodaje, że w klubie z nr 7 już nikt więcej nie zagra. Zostanie on zastrzeżony dla Mariusza.
- MK7 na zawsze w naszych sercach, kiedyś jeszcze zagramy, tam wysoko - to jedna z wypowiedzi kolegów na FB.
- Wszyscy są wyjątkowi, ale czasami rodzi się i umiera osoba wyjątkowa wśród wyjątkowych. To był zaszczyt spotkać kogoś takiego na swej drodze - zapewnia Billy Abbott, grający trener klubu.
Wszyscy są wyjątkowi ale czasami rodzi się....i umiera Osoba Wyjątkowa wśród wyjątkowych. To był zaszczyt spotkać kogoś...
Opublikowany przez Billy Abbott na 3 maja 2017
Mariusz 25 marca skończył 28 lat. W tym sezonie zdobył 13 goli. Wcześniej grał w Kujawiance Izbica, Lechii Tomaszów, Starcie Radziejów, Elanie Toruń i Mieni Lipno.