Jeden cel - zwycięstwo [audio, oś czasu]
To jest wydarzenie weekendu. W derby regionu trzeci Zawisza podejmie szesnastą Olimpię. Faworyta trudno wskazać, bo obie ekipy mają swoje atuty.
Chociaż w tabeli obie drużyny dzieli aż 13 miejsc i 14 punktów, to nie można stwierdzić, że Zawisza jest faworytem. Bydgoscy zawodnicy mimo dwóch zwycięstw (Pogoń Siedlce, GKS Bełchatów) i remisu (Miedź Legnica) nie zachwycili. A już ostatni mecz w ich wykonaniu był fatalny (0:4 z Sandecją Nowy Sącz). Straty do prowadzącej dwójki jeszcze wzrosły i pomimo że do końca rozgrywek zostało jeszcze 11 meczów, to awans do ekstraklasy mocno się oddalił. Co innego Olimpia, która wiosną spisuje się bardzo dobrze i uparcie walczy o opuszczenie strefy spadkowej. Grudziądzanie odnieśli dwa zwycięstwa (Chojniczanka, Chrobry Głogów), dostali punkty walkowerem (Dolcan Ząbki) i zremisowali (Stomil Olsztyn). Biało-zieloni są coraz bliżsi znalezienia się na bezpiecznym miejscu. Do Bydgoszczy przyjadą wzmocnieni mentalnie. Natomiast nie wiadomo jak wielkie pustki w zespole niebiesko-czarnych poczyniła klęska z Sandecją.
Nadzieją na podniesienie się Zawiszy ma być powrót do drużyny Kamila Drygasa. Kapitan zespołu po wyleczeniu urazu mięśnia przywodziciela trenował już normalnie.
- Szansę na jego grę oceniam pół na pół - mówi trener Zbigniew Smółka. - Na pewno nie zagrają Maciek Kona, Sylwek Patejuk i Łukasz Sapela. Dodatkowo z powodu kartek nie zagra Blażo Igumanović. Sytuacja kadrowa nie jest więc wesoła. Jednak nie to jest istotne. Mamy dużą kadrę i ważne jest to, że trzeba wyjść na boisko mentalnie przygotowanym i starać się wyjść z tej trudnej sytuacji, w której znaleźliśmy się po porażce w Nowym Sączu, która nie powinna się zdarzyć takiemu zespołowi jak nasz. Chcemy odzyskać zaufanie tych wszystkich, których zawiedliśmy - twierdzi opiekun Zawiszy.
Szkoleniowiec niebiesko-czarnych twierdzi, że jego zespół musi zagrać odpowiedzialnie. Uważą, że jego zespół umiejętnościami piłkarskimi jest w stanie pokonać każdego rywala w pierwszej lidze. Jego zdaniem w pewnych momentach meczu na boisku musi być więcej żołnierzy niż piłkarzy, a tego zabrakło w Nowym Sączu. Czy udało się te cechy wyzwolić u zawodników?
Biało-zieloni w dobrych nastrojach przyjadą do Bydgoszczy. Liczą, że podtrzymają swoją dobrą passę, chociaż podkreślają, że to Zawisza jest faworytem.
- Gra na swoim boisku, jest od nas wyżej w tabeli i walczy o awans - wymienia atuty bydgoszczan trener Jacek Paszulewicz. - Zawisza musi, my możemy i to nas różni. Podejdziemy do tego spotkania na luzie, bo to rywal jest poddany większej presji. Nasze utrzymanie nie rozstrzygnie się w meczach z zespołami czołówki, które mamy w kwietniu, ale miesiąc później gdy będziemy grali z zespołami, które też walczą o życie. Wszystko co ugramy z czołówką będziemy mogli zapisać sobie na plus. Przyjedziemy do Bydgoszczy zagrać jak najlepszy mecz i będziemy walczyć o komplet punktów. Mam komfort bogactwa jeśli chodzi o wybór kadry meczowej. Nie zagra tylko leczący uraz Marcin Woźniak - zapewnia szkoleniowiec Olimpii.