Filip Pobihuszka

Jatka na sesji powiatu nowolskiego

Jatka na sesji powiatu nowolskiego Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Radny PSL nie owijał w bawełnę, gdy komentował poszerzenie składu zarządu powiatu. Zaś starosta przyznał, że „jest to konieczna droga, która przyniesie zmiany”. Oczywiście zmiany w oświacie.

Tylu potyczek słownych na sesji rady powiatu nie było już dawno. Przypomnijmy: przed wakacjami radni przegłosowali zwiększenie zarządu powiatu z trzech do pięciu osób. Tak więc do porządku obrad ostatniej sesji wprowadzono punkty mówiące właśnie o wyborze dwóch nowych członków zarządu. Opozycja, ustami Mirosława Olejniczaka, od razy wytknęła władzom powiatu brak informacji o konsekwencjach finansowych. - Od kilku miesięcy nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to czy będą to członkowie etatowi – mówi radny PSL. Chwilę potem wtórował mu Andrzej Ziarek. - Kota w worku trudno kupować – mówił.

- Proponujemy zarekomendowanie jednego członka zarządu i jednego etatowego członka zarządu – wyjaśniał starosta Waldemar Wrześniak. Zapytany o konkretne kwoty odparł, że w tym roku etat obciąży budżet na ok. 26 tys. zł, z kolei w przyszłym roku będzie to ok. 100 tys. zł. W przypadku nieetatowego członka zarządu będzie to kolejno 1 tys. zł i 8,5 tys. zł.

- To są poważne pieniądze i trzeba się zastanowić, czy powiat na to stać – komentował radny Ziarek. - Przypomnę, że gdy próbowaliśmy zmniejszyć zarząd do trzech osób, PSL też był przeciwny i wtedy koszty jakoś inaczej były liczone – ripostował przewodniczący, Jarosław Suski.

Jatka na sesji powiatu nowolskiego
Filip Pobihuszka

Pierwsza rekomendacja na nieetatowego członka zarządu, jaka padła z ust starosty, dotyczyła radnej Jolanty Wiśniewskiej. - Chciałbym jeszcze raz zapytać o powody zwiększenia zarządu – nie dawał za wygraną radny Ziarek. - Przy tak silnym oporze i niechęci, zwłaszcza w zakresie oświaty, jest to droga która przyniesie konieczne zmiany – wyjaśniał starosta. - Więc pani Jola ma pomóc przegłosować te zmiany? A nie prościej argumentami przekonać większą liczbę radnych? Byłoby prościej, a na pewno dużo taniej. – denerwował się radny PSL. - Państwo niestety nie wykazywaliście do tej pory żadnej inicjatywy, w związku z tym nikt z PSL nie został wybrany na członka zarządu – brzmiała odpowiedź starosty. - Gdyby pan próbował z nami rozmawiać, a nie próbował kupić sobie głos, to dziś wyglądalibyśmy zupełnie inaczej – odciął się radny Ziarek. - Proszę publicznie nie kłamać. Nasze spotkania odbywały się wielokrotnie. Jeśli chodzi o kupowanie głosów, to niech pan liczy się ze słowami – ripostował starosta.

Tylko świnia nie zmienia zdania. Ja swoje zdanie zmieniłam

Jakiś czas potem kandydatura radnej Wiśniewskiej pozytywnie przeszła przez głosowanie stosunkiem głosów 11 do 10, a W. Wrześniak zarekomendował kolejną, tym razem na etat w zarządzie. Była to Łucja Wojewódzka. Więc na mównicy po raz kolejny pojawił się radny Ziarek, który przeczytał artykuł z „GL”, z marca 2015. Radna Wojewódzka została wówczas usunięta ze stanowiska przewodniczącej rady, z powodu „utraty zaufania przez członków koalicji”. Radna twierdziła wówczas, że drugi raz nie weszłaby do koalicji. - I możecie się obrażać, ale dla mnie to jest kupczenie stanowiskami – skwitował radny Ziarek.

- Tylko świnia nie zmienia zdania. Ja swoje zdanie zmieniłam. Proszę nie argumentować głosowania przeciwko mnie artykułem sprzed półtora roku – denerwowała się radna Wojewódzka. - Nigdy nie robiłam niczego dla pieniędzy. Praca w samorządzie to jest służba – wyjaśniała. Niedługo potem za jej kandydaturą zagłosowało 11 radnych. 10 rajców było przeciwnych.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.