Ewa Kołodziejczyk z Żar napisała bajkę dla dzieci, żeby pomóc czwórce dzieci. - Mam nadzieję, że Cziczi poruszy serca ludzi w całej Polsce - mówi
Z obaczyłam ją na plaży, kiedy beztrosko biegała sobie po gorącym, karaibskim piasku. Wtedy powiedziałam, Ty będziesz bohaterką mojej pierwszej książki! - mówi Ewa Kołodziejczyk.
Ewa jest mamą 10 letniej Kingi. Dziewczynka chorowała na chłonniaka, kobieta sporo czasu spędziła z córką w szpitalu. - pobyt na dziecięcym oddziale onkologii był niezwykle trudnym Ale ważnym doświadczeniem życiowym. Pokazał jak cenną wartością jest zdrowie i ze dla bardzo wielu osób odzyskanie zdrowia jest jednym marzeniem. I stąd tak duża we mnie siła i determinacja żeby pomagać tym którzy mają w życiu bardzo pod górę - mówi Ewa Kołodziejczyk.
Ewa jest artystką z zamiłowania, ale przede wszystkim widzi, jak bardzo ważna jest pomoc, gdy sytuacja życiowa nie jest do końca kolorowa. ,,Cziczi – jaszczurka z Karaibów ‘’ ma być iskierką pomocy dla chorych dzieci.
– Dochód z książki będzie przeznaczony dla czwórki chorych dzieci z Żar. Jedną z nich jest Kinga, moja córka. Pieniądze ze sprzedaży trafią do fundacji ,,Zdążyć z pomocą’’ i Fundacji ,,Polsat’’, a dzięki nim te chore maluchy będą miały szansę na wyleczenie lub lepsze życie – mówi Ewa Kołodziejczyk.
Mimo, że książka jeszcze nie jest wydana, przedsiębiorcy z Żar, biznesmeni z całej Polski, a także burmistrz Danuta Madej, zainteresowali się sprawą, ponieważ jest ona ważna dla miasta, pokazuje, że mamy serce. Burmistrz Żar objęła patronatem wydanie bajki. Ewa założyła profil książki na portalu Polak potrafi, żeby machina wydania książeczki ruszyła. Ilustracje oraz tekst kobieta napisała sama. Celem projektu na portalu jest zebranie pięciu tysięcy złotych, które są potrzebne na wydanie książki. Do tej pory udało się zebrać ponad połowę potrzebnej kwoty.
– Książkę będziemy sprzedawać wszędzie gdzie się da, z zaznaczeniem, że dochód z jej sprzedaży będzie przeznaczony na cele charytatywne. Tutaj chodzi przede wszystkim o dobro dzieci, one są tutaj najważniejsze. A jeżeli dojdzie do wydania innych książek, to będę szczęśliwa z tego powodu – mówi Ewa.
Kinga Gałuszka, Julia Kołodziejczyk, Maja Stępień i Bartek Wojtczak to dzieci, dla których bajka powstała. Wszystkie maluchy zmagają się z ciężkimi chorobami, każdy potrzebuje zupełnie innej pomocy. Kinga chorowała na chłonniaka. Mimo, że jest już zdrowa, ma uszkodzone nerki, oraz choruje na skoliozę. Pani Ewa musi uczęszczać z nią na rehabiltację i wiele konsultacji lekarskich.
Książkę będziemy sprzedawać wszędzie gdzie się da, z zaznaczeniem, że dochód z jej sprzedaży będzie przeznaczony na cele charytatywne
Julia choruje na Zespół Patau, czyli zespół genetycznych wad wrodzonych. Dziewczynka potrzebuje intensywnej rehabilitacji, ale przynosi ona efekty.
Maja choruje na dziecięce porażenie mózgowe, porusza się na wózku. Mimo swojej choroby, aż rwie się do chodzenia, terapia przynosi zaskakujące rezultaty, ale ponieważ dziewczynka rośnie, potrzebuje specjalnego wózka, który pomoże jej poruszać się, dopóki sama z niego nie wstanie.
Bartek zmaga się z Dystrofią Mięśniową Duchenne’a, także porusza się na wózku. Jest radosnym 13 latkiem, ale tak jak dziewczyny potrzebuje pomocy.
- Książka to będzie dopiero początek. Kinga jest bardzo kreatywna, cały czas podrzuca mi pomysły na gadżety związane z książką, na maskotki, zakładki do książek. Ona nadała jej imię, a teraz Cziczi pomoże Kindze i innym dzieciakom. Na razie jest ich czwórka, ale może niedługo będzie ich więcej? Pomaganie jest fajne. Dlaczego miałabym tego nie robić, skoro tworzenie czegoś kreatywnego, to dla mnie sama przyjemność? Wiem, że nie zawsze w życiu jest jak w bajce, ale trzeba wierzyć, że za chwilę zrobi się kolorowo - mówi Ewa Kołodziejczyk.