Jaszczurka Cziczi pomoże dzieciom
- Książka ,,Cziczi - jaszczurka z Karaibów’’ jest opowieścią o małej jaszczurce, która codziennie musi się borykać z różnymi przeciwnościami losu, lecz mimo to się nie poddaje - mówi Ewa Kołodziejczyk
-Pomysł na wydanie książki zrodził się w mojej głowie rok temu. Pięć lat temu moja córka Kinga chorowała na chłoniaka. Pobyt na dziecięcym oddziale onkologii był niezwykle trudnym, ale ważnym doświadczeniem życiowym. Pokazał jak cenną wartością jest zdrowie , dla bardzo wielu osób odzyskanie zdrowia jest jedynym marzeniem. Imię jaszczurki wymyśliła moja córka, ona była pierwszym recenzentem – mówi Ewa Kołodziejczyk.
Ewa jest artystką z zamiłowania, ale przede wszystkim widzi, jak bardzo ważna jest pomoc, gdy sytuacja życiowa nie jest do końca kolorowa. ,,Cziczi – jaszczurka z Karaibów ‘’ ma być iskierką pomocy dla chorych dzieci.
– Dochód z książki będzie przeznaczony dla czworga chorych dzieci z Żar. Jedną z nich jest Kinga, moja córka. Pieniądze ze sprzedaży trafią do fundacji ,,Zdążyć z pomocą’’ i Fundacji ,,Polsat’’, a dzięki nim te chore maluchy będą miały szansę na wyleczenie lub lepsze życie – mówi Ewa Kołodziejczyk.
Mimo, że książka jeszcze nie jest wydana, przedsiębiorcy z Żar, a także burmistrz Danuta Madej, zainteresowali się sprawą, ponieważ jest ona ważna dla miasta, pokazuje, że mamy serce. Burmistrz Żar objęła patronatem wydanie bajki. Ewa założyła profil książki na portalu Polak potrafi, żeby machina wydania książeczki ruszyła. Ilustracje oraz tekst kobieta napisała sama. Celem projektu na portalu jest zebranie pięciu tysięcy złotych, które są potrzebne na wydanie książki. Do tej pory udało się zebrać nieco ponad połowę potrzebnej kwoty.
– Książkę będziemy sprzedawać wszędzie gdzie się da, z zaznaczeniem, że dochód z jej sprzedaży będzie przeznaczony na cele charytatywne. Tutaj chodzi przede wszystkim o dobro dzieci, one są tutaj najważniejsze. A jeżeli dojdzie do wydania innych książek, to będę szczęśliwa z tego powodu – mówi Ewa.
Kinga Gałuszka, Julia Kołodziejczyk, Maja Stępień i Bartek Wojtczak to dzieci, dla których bajka powstała. Wszystkie maluchy zmagają się z ciężkimi chorobami, każdy potrzebuje zupełnie innej pomocy. Kinga chorowała na chłoniaka. Mimo, że jest już zdrowa, ma uszkodzone nerki, oraz choruje na skoliozę. Pani Ewa musi uczęszczać z nią na rehabilitację i wiele konsultacji lekarskich.
Julia choruje na Zespół Patau, czyli zespół genetycznych wad wrodzonych. Dziewczynka potrzebuje intensywnej rehabilitacji, ale przynosi ona efekty.
Maja choruje na dziecięce porażenie mózgowe, porusza się na wózku. Mimo swojej choroby, aż rwie się do chodzenia, terapia przynosi zaskakujące rezultaty, ale ponieważ dziewczynka rośnie, potrzebuje specjalnego wózka, który pomoże jej poruszać się, dopóki sama z niego nie wstanie.
Bartek zmaga się z Dystrofią Mięśniową Duchenne’a, także porusza się na wózku. Jest radosnym 13 latkiem, ale tak jak dziewczyny potrzebuje pomocy.
- Cały czas coś tworzę, żeby im pomóc. Założyłam nawet profil na portalu aukcyjnym, na którym sprzedaję swoje rysunki. Już nawet jeden sprzedałam! Cieszę się, że mimo tego wyścigu szczurów, pogoni za lepszym życiem, ludzie tak chętnie okazują serce - mówi Ewa Kołodziejczyk