Jarosław Golubek, znany suwalski policjant, od sześciu lat jest morsem
Kiedy na dworze jest minus 15 stopni Celsjusza i wieje wiatr, najlepiej schronić się w... wodzie. - Jest tam wtedy naprawdę ciepło - mówi Jarosław Golubek, naczelnik wydziału prewencji suwalskiej policji.
Podinspektora Golubka poznała niedawno cała Polska. Występował bowiem jako oskarżyciel w głośnym procesie aktywistów KOD-u, którzy zakłócili przebieg otwarcia wystawy „Armia skazańców”, odbywającego się w Archiwum Państwowym w Suwałkach. Rozprawy relacjonowały obszernie m.in. ogólnokrajowe telewizje.
- To trzeba robić powoli i z głową - podkreśla.
Przed każdym wejściem do wody obowiązkowa rozgrzewka. I to taka, żeby człowiek poczuł zmęczenie. Potem kąpiel. Na początek krótka - na przykład jednominutowa. Z czasem pobyt w lodowatej wodzie można wydłużać. Ale, uwaga, bez szaleństw. Najlepiej nie dokładać od razu więcej niż pół minuty.
Jarosław Golubek nie należy do morsów-rekordzistów, którzy zimowe kąpiele odbywają codziennie i po 15 minut.
- Wystarczy mi, że zrobię to raz w tygodniu - opowiada. - W wodzie przebywam około pięciu minut.
Wchodzi do tego momentu, gdy sięga mu ona do piersi. Nie zamacza ani głowy, ani rąk. Niektórzy to robią. Ale są i tacy, którym wystarcza samo zamoczenie nóg.
Jak mówi, to czysta przyjemność. Naprawdę zimno robi się, gdy człowiek wyjdzie na zewnątrz. Wtedy też niezbędne są intensywne ćwiczenia. A później - pobyt w ciepłym miejscu. Choćby w rozgrzanym samochodzie. Po wyjściu z wody przeciętny organizm może dochodzić do siebie nawet przez dwie godziny.
- Od czasu, gdy zacząłem morsować niemal nie choruję - mówi suwalski policjant. - Przeziębienia mnie się nie imają. Bardzo ważny jest też ten potężny zastrzyk energii, jaki otrzymuje się po wyjściu z wody. To takie doładowywanie ludzkich akumulatorów.
Kolegów z pracy do morsowania jakoś nie udało mu się przekonać.
- Nie wykluczam, że ktoś to robi, ale po cichu - dodaje. - Kilka lat temu wśród policjantów byli amatorzy zimowych kąpieli, jednak poodchodzili już na emerytury.