Inowrocławianin Jarosław Kailing zajął szóste miejsce w finale A w dodatkowych regatach paraolimpijskich w miejscowości Gavirate we Włoszech.
Marzeniem popularnego Hrabiego był start w Igrzyskach Paraolimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku.
Starał się starannie przygotowywać się do zawodów we Włoszech. Zabrakło większej ilości treningów na wodzie.
- Przepłynąłem jedynie 50 kilometrów, gdy moi rywale aż 400 - mówi Kailing. - Zabrakło pieniędzy na optymalne przygotowania. W Kruszwicy byłem 3 razy. Potem 9 dni ćwiczyliśmy w Szczecinie na Odrze. We Włoszech tuż przed kwalifikacjami trenowaliśmy tylko cztery dni.
Jarek otrzymał nową łódź i nowe wiosła. - Czułem się w tej łodzi niezbyt wygodnie. W każdym z trzech wyścigów coś było nie tak - podkreśla Hrabia. - Bardziej myślałem o sprzęcie niż o walce z przeciwnikami.
Kailing nie bez drobnych kłopotów awansował najpierw do półfinału, a następnie do finału. Znalazł się w gronie 6 najlepszy wioślarzy (w jego kategorii ASM1x rywalizowało na początku 16 zawodników).
Zmagania o dwie przepustki do Brazylii toczyły się pod dyktando Azjatów.
W finale triumfował Chińczyk Cheng Huang. Drugi ze stratą 5,09 sekund był Jun-Ha Park z Korei Południowej. Obydwaj powalczą o medale w Rio de Janeiro.
Na podium stanął też Niemiec Johannes Schmidt, który jako jedyny był blisko Azjatów.
Przed Kailingiem finiszowali jeszcze Białorusin Dmitrij Ryszkiewicz i Argentyńczyk Carlos Vysocki. Polak stracił do Chińczyka aż 16,55 s.
- Start miałem cudowny. To moja domena. W tym elemencie jestem chyba najlepszy na świecie - śmieje się Hrabia. - Niestety, później już nie było tak pięknie. Z ustawieniem łodzi coś mi nie grało. Ściągało mnie na prawo. Dwa razy uderzyłem w boje. Wybiło mnie to z rytmu. Za mało czasu mieliśmy na sprawdzanie sprzętu.
W trakcie treningów warunki bardzo odpowiadały Jarkowi (silny wiatr).
- W trakcie regat nie było nawet zefirka - mówi inowrocła-wianin. - Takie warunki są dobre dla mocno zbudowanych wioślarzy. Ja do takich nie należę. Szóste miejsce traktuję jako porażkę.
Kailing myślał nawet o zakończeniu kariery. Szybko jednak zmienił zdanie.
- Wiele osób mi kibicowało. Dla nich zamierzam dalej ścigać się z najlepszymi na świecie - podkreśla wioślarz. - Po raz pierwszy zaprezentuję się w zawodach w Polsce. Start w Poznaniu będzie sporym przeżyciem. Cieszę się, że mogę trenować coraz więcej. Udało mi się bowiem pozyskać sponsora - firmę Instalbud.