Marek Bluj

Janusz Stachyra: Jedziemy sportowo. Do końca!

Trener stalowców Janusz Stachyra zapewnia, że jego „Żurawie” będą bardzo dobrze przygotowane do meczów barażowych Fot. Krzysztof Łokaj Trener stalowców Janusz Stachyra zapewnia, że jego „Żurawie” będą bardzo dobrze przygotowane do meczów barażowych
Marek Bluj

- Cieszymy się, że udało nam się zdobyć w Krakowie bonusa. W życiu trzeba mieć też trochę szczęścia... - mówi Janusz Stachyra, trener Stali Rzeszów.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Zwycięstwo Wandy 52:38, ale bonus dla Stali. Niedzielny mecz kosztował was jednak sporo zdrowia i nerwów.

Było ciężko, spodziewaliśmy się trudnego meczu. Nie po naszej myśli był wynik biegu juniorów, bo gospodarze wygrali go niespodziewanie 5:1. Kolejny wyścig znów 5:1 dla Wandy. Zaczęło się więc dla nas trochę nie halo. Chłopaki robili korekty, ale nie przynosiło to oczekiwanych efektów. Tor, jak myśleliśmy, był mega twardy, ale nie można się było do niego dopasować. Dobrze zaczął Grajczonek, Riss po pierwszym zerze w miarę się spasował. Męczył się, szukał, zmieniał motocykle Dawid Lampart, ale - jak to się mówi - kleju nie było. Tymczasem gospodarze powiększali przewagę, a myśmy mieli problem. Było także jedno nieporozumienie Alena z Rissem, bo powinni w swoim biegu przyjechać na 5:1...

Mecz nie był do wygrania, trzeba więc było za wszelką cenę ratować bonusa. Udało się go obronić dopiero w 15 wyścigu.

W życiu trzeba mieć trochę szczęścia. Inna sprawa, że wcześniej pogubiliśmy punkty po trasie. Wszystko skumulowało się na ostatni bieg. Cieszymy się, że udało się zdobyć tego bonusa.

To bardzo ważny punkt, ponieważ praktycznie przesądził sprawę, że Polonia Bydgoszcz poleci do 2 ligi, a wy pojedziecie w barażach.

Mamy trzy punkty przewagi i dwa mecze u siebie, z Wybrzeżem i Lokomotivem Daugavpils oraz wyjazd do Piły. Polonia natomiast ma spotkanie u siebie z Unią Tarnów, która potrzebuje punktów, jak ryba wody i wyjazd do Gdańska. Jest spokój. Naszym celem jest utrzymanie się w lidze, bo wszystko było robione w ostatniej chwili; wiadomo jak to jest z licencją nadzorowaną. Trzeba było małymi kroczkami iść do przodu. Dla przykładu, kiedy zaczynaliśmy sezon nasi juniorzy praktycznie nie mieli nic. Dziś Patryk Wojdyło ma 2 motocykle, dzięki pomocy sponsorów, pana Zygmunta Płodzienia, który kupił mu jeden motocykl. Mateuszowi Rząsie też sponsorzy pomogli, trochę podziałał we własnym zakresie i ma 2 motocykle. Wiktor Lampart ma 2 motocykle. Ponadto, mamy silnik w kartonie, na wypadek awarii u któregoś z juniorów. Wkładamy ten silnik do ramy i jedzie. Przez dziesięć lat tego nie było. To kosztowało. Bradzo przykro, jeżeli ktoś mówi, że się nic nie robi.

W Krakowie juniorom nie poszło najlepiej, ale w drużynówce się pokazali…

Chłopaki trenują. Fajnie pojechali w czwartek, w Rzeszowie, w drugiej rundzie Drużynowych Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, warto im pogratulować, bo rywalizowali z zawodnikami, którzy legitymują się określonym stażem jazdy na torach ekstraligowych, a tam nie ma ziewania. We wtorek jedziemy na kolejną drużynówkę do Torunia, w środę do Gdańska. W kolejnych tygodniach odbywać się będą następne rundy. Jest to trochę kosztowne, ale zaprocentuje w przyszłości, że będą się umieli poruszać na innych torach, poznają nowych kolegów, od których będą mogli się czegoś nauczyć.

Czy w tym roku jacyś adepci ze szkółki żużlowej Stali będą zdawać egzamin na żużlowe prawo jazdy?

Tak, mam dwóch przygotowanych chłopaków. Najpierw jednak musimy odjechać ligę, a potem będziemy myśleć już stricte o licencji. Chcielibyśmy, aby odbyła się w Rzeszowie.

Wróćmy do ligi. Jak potraktujecie trzy mecze, które pozostały wam do zakończenia sezonu?

Jedziemy normalnie, sportowo. Najprawdopodobniej na najbliższe spotkanie w niedzielę z Wybrzeżem Gdańsk weźmiemy Morrisa. Trzeba dać mu szansę, bo po upadku w półfinale Drużynowego Pucharu Świata i przerwie w startach, ostatnio przejechał w dobrym stylu dwa mecze. Prawdopodobnie pojedzie za Allena. Mamy na dobrą sprawę do dyspozycji wszystkich zawodników, musimy wybrać najlepszy skład. Nie odpuszczamy, muszę wybrać chłopaków, którzy będą w najlepszej formie, bo pierwszy mecz barażowy jest u nas i trzeba robić wszystko, aby się do niego dobrze przygotować.

Patrzysz jednym okiem na to, co się dzieje w drugiej lidze?

Przeciwnika się nie wybiera, ale trzeba go szanować. Poza tym swoje trzeba myśleć i wiedzieć. Będziemy robić wszystko, aby sobie poradzić z wicemistrzem drugiej ligi. Myślę, że go... ogolimy.

Marek Bluj

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.