Jan i Łukasz Nowiccy o swoich relacjach ojca z synem
- Moje niewzorcowe ojcostwo skończyło się pozytywnie - mówi krakowski aktor Jan Nowicki o swoim synu, Łukaszu. Ich relacje zupełnie odstają od modelowego związku ojca z synem. Ale obaj zgodnie twierdzą: są dojrzałe, męskie i odpowiedzialne.
Gdy w 1992 roku Łukasz Nowicki zdaje do szkoły teatralnej, jego ojciec, Jan Nowicki, kręci w Warszawie i w Nowym Jorku film „Pajęczarki” i boi się, że syn - decydując się na studia aktorskie - popełnia błąd. - Chciałem, żeby był sprawozdawcą sportowym - mówi Jan. - Po maturze Łukasza pojechaliśmy nawet do Warszawy spotkać się ze znakomitymi sprawozdawcami, np. Bohdanem Tomaszewskim. Oni już wtedy byli zachwyceni jego głosem.
Jan Nowicki długo był przekonany, że syn nie pójdzie w jego ślady. Łukasz powtarzał ojcu, że zawód aktora to głupota. Jak się później okazało - zwodził go. - Nie chciałem, żeby zaczął mnie oceniać albo - broń Boże - przygotowywać - opowiada Łukasz. - Dość szybko zrozumiałem, że chcę być aktorem - dodaje. Wielka w tym zasługa jego ojca, który małego Łukasza zabierał do teatru i garderoby.
Czym skorupka za młodu nasiąknie... Dla dziecka, a później nastolatka, który nie znał innego świata niż aktorzy i scena, taki wybór był oczywisty.
Aktorstwo w genach
Łukasz nigdy nie chciał robić kariery na nazwisku ojca. Gdy zdawał do szkoły aktorskiej w Łodzi, zapytany, czy jest synem „tego Nowickiego”, odparł: - Tak, synem Janusza R. Nowickiego. To aktor, urodzony w 1943 roku w Krakowie. - Ale to było takie udawanie przed samym sobą. Wszyscy wiedzieli, że jestem synem Nowickiego. To małe środowisko - wyjaśnia.
Czytaj więcej o klanie Nowickich i ich wzajemnych relacjach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień