Jakże męcząca ta kampania [rozmowa]
Rozmowa z dr. Łukaszem Wojtkowskim, medioznawcą z UMK w Toruniu, o kłopotach zdrowotnych Hillary Clinton.
Stan zdrowia Hillary Clinton może zaważyć na przyszłości Stanów Zjednoczonych?
Dla samej kampanii może być niepokojący, szczególnie dla sztabu wyborczego demokratów, ale nie wiemy, czy to zwykłe przemęczenie, zapalenie płuc czy jakaś poważniejsza sprawa. Na razie nie ma przełożenia na wybory i przyszłość Stanów Zjednoczonych.
Może wyborcy zaczną się zastanawiać, czy na nią głosować?
Musielibyśmy mieć do czynienia z naprawdę poważną chorobą, żeby Amerykanie zaczęli się zastanawiać, czy ona będzie miała siły na sprawowanie rządów. Kiedy o urząd prezydenta ubiegał się John McCain [rocznik 1936 - przyp. red.], Amerykanie się zastanawiali, czy tak wiekowy kandydat poradzi sobie na fotelu prezydenckim. Teraz musimy poczekać, czy stan zdrowia Hillary Clinton lub wiek kandydatów będą miały wpływ na przebieg kampanii prezydenckiej. Na razie nie widać bezpośredniego przełożenia. Proszę zauważyć, że kampania również nie skręciła na „zdrowotne” tory. Nie ma zastanawiania się i roztrząsania, czy któryś z kandydatów poradzi sobie później ze sprawowaniem urzędu prezydenta.
O wieku kobiety nie wypada nam rozmawiać, ale prezydent Stanów Zjednoczonych musi mieć siły do sprawowania urzędu.
Zgoda, nie jest to łatwe stanowisko i zawsze męczące. Wystarczy porównać zdjęcia byłych prezydentów, w jakiej formie rozpoczynali swoje rządy, a w jakiej kończyli. Pomijając upływ czasu, widać po nich zmęczenie. Pewnie to jeden z najtrudniejszych urzędów do sprawowania.
W dotychczasowej historii Stanów Zjednoczonych nie było jeszcze kobiety prezydenta.
Nie mam żadnych wątpliwości, że kobieta jest równie dobrym kandydatem na to stanowisko co mężczyzna. Jeżeli chodzi o przewodzenie, liderowanie - to Hillary Clinton sobie z tym poradzi. Przez wiele lat zajmowała kluczowe stanowiska w administracji amerykańskiej, była pierwszą damą - a to bardzo ważne stanowisko w tradycji amerykańskiej. Kwestia płci nie ma żadnego znaczenia, jeśli chodzi o jakość uprawiania polityki. Co prawda żadna kobieta nie była jeszcze amerykańskim prezydentem i jej wygrana będzie precedensem, ale wygrana Baracka Obamy też była podobnym precedensem.
Amerykanie dojrzewają do takich zmian w polityce?
W tych kwestiach są dość otwartym społeczeństwem. Struktura etniczna Stanów Zjednoczonych jest tak zróżnicowana i zmienna, że kwestią czasu jest, kiedy takie zmiany etniczne na najwyższych stanowiskach będą miały miejsce. Jeśli Hillary Clinton wygra, a wszystko na to wskazuje, to będziemy mieli precedens, ale nie będzie on ostatni w historii prezydentury tego kraju.
Donald Trump odrabia sondażowe straty?
W sondażach ogólnokrajowych Hillary Clinton ma w miarę stabilną przewagę. Szczególnie dobre wyniki ma w stanach, które zaważą na wyniku wyborów. Niektóre sondaże odbiegają od innych, to również prawda. Tam trzeba pamiętać o dwóch poziomach sondażowych: są sondaże stanowe - i tu szczególnie w niestabilnych stanach trudno trafnie wskazać zwycięzcę, a drugi poziom to sondaże ogólnokrajowe, w których Clinton ma w miarę stabilną przewagę, ale jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Niektórzy komentatorzy wskazują, że w historii Stanów Zjednoczonych byli już prezydenci, którzy mieli problemy - i to jeszcze większe - ze zdrowiem.
Na razie nie wygląda na to, żeby zapalenie płuc Hillary Clinton miało zdecydować o wyniku wyborów. Pamiętajmy, że wyścig wyborczy w Stanach Zjednoczonych trwa bardzo długo. Kandydaci bardzo intensywnie pracują, są w ciągłym ruchu, jeżdżą ze spotkania na spotkanie od rana do wieczora. Niewiele mają czasu na odpoczynek. To może zmęczyć zdrowego i silnego mężczyznę. I zdrową, silną kobietę.
Clinton czy Trump, kto byłby dla nas lepszy?
Jeśli chcemy stabilizacji w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi, przynajmniej po jednej stronie, to Hillary Clinton będzie dla nas lepszym prezydentem. Donald Trump nadal jest nieprzewidywalnym kandydatem. Wielokrotnie opowiadał się za sojuszem z Rosją i osłabieniem rangi NATO. Dlatego dla nas, w tym momencie, Hillary Clinton wydaje się lepszym kandydatem.