Jako prezes mam plany. Trener? Pierwsze miejsce
- Nie wiem czy nie powinniśmy pomyśleć w tej części regionu o wyższym poziomie, który osiągnęła już Stal Gorzów - przyznał Bronisław Maly.
Gratuluję wyboru na kolejną kadencję prezesa LZPR. Jakie ma pan plany i założenia na następne lata?
Dziękuję. Nasz zarząd będzie działał dalej w 90 procentach, z tą różnicą, że członków będzie pięciu, a nie siedmiu. Uważam, że pod moim kierunkiem ta organizacja odniosła poprawę jakości lokalnego szczypiorniaka. Mam na myśli to, że uruchomiły nam się środowiska w Świebodzinie, Nowej Soli i Gorzowie. To, przy pomocy LZPR zaowocowało ruchami organizacyjno-sportowymi. Utrzymał się status AZS-u UZ Zielona Góra. Udało nam się poprawić ilość grup młodzieżowych. Wspólne działania powodują, że robimy krok do przodu. Chcemy iść w tym samym kierunku, czyli próbować robić kursokonferencje licencyjne kategorii C. Za chwilę Uniwersytet Zielonogórski podpisze umowę z krajowym związkiem, co pozwoli na ukończenie tutaj studiów licencjackich ze stopniem instruktora piłki ręcznej. Planujemy realizować też kilka interesujących projektów skierowanych do dzieci i młodzieży. Jeżeli chodzi o seniorów to mamy dwa silne zespoły drugoligowe - Zew i AZS. Nie wiem czy nie powinniśmy pomyśleć w tej części regionu o wyższym poziomie, który osiągnęła już Stal Gorzów. Oczywiście na awans musi złożyć się wiele czynników.
Przejdźmy do drużyny, którą pan obecnie prowadzi czyli zielonogórskiego AZS-u. Jak przebiegają przygotowania do sezonu?
Jestem zadowolony, ponieważ idziemy dość utartym szlakiem. Zaczęliśmy 1 sierpnia od biegania. 16-go robiliśmy sprawdzian i następnie trenowaliśmy po dwa razy dziennie przez dwa tygodnie. Chodziło o elementy siłowo-wytrzymałościowe. Według mojego doświadczenia wynika, że ważna jest też praca z piłką, chwyty i podania w ruchu. Mamy za sobą udane pojedynki kontrolne. Następnie skupiliśmy się nad techniką użytkową i fragmentami gry. Ten etap dzisiaj się skończy. Od poniedziałku zaczniemy się spotykać na hali tylko trzy razy w tygodniu i to przez cały okres startu w lidze. Wtorki i czwartki za to zostaną przeznaczone na zajęcia indywidualne z rozpisanych elementów siłowych.
Nie obyło się bez zmian w składzie. Wobec wycofania z pierwszej ligi Wolsztyniaka udało się wam pozyskać kilku ciekawych zawodników z tamtego klubu...
Zawsze byliśmy w dobrej komitywie z zespołem z Wolsztyna. Żałujemy, że tamto środowisko rozwiązało drużynę. W tym przypadku trafił do nas bramkarz Marek Wieczorek, który stanowi spore wzmocnienie. Na tej pozycji mamy w sumie czterech ludzi, więc będzie ciekawa rywalizacja. Ponadto Alan Raczkowiak, który kiedyś grał w AZS-ie i tu studiował, obrotowy Mariusz Rogoziński i skrzydłowy Kamil Gessner. Do tego jeszcze Artur Radny. W zespole zostało też kilku doświadczonych szczypiornistów. Na studia z Głogowa przyszedł do nas Hubert Kuliński. Ta ekipa będzie tworzyła trzon. Są z nami też młodzi, których będę wpuszczał do rywalizacji.
Czy w rezerwie są jeszcze jacyś interesujący gracze, z których będzie mógł pan skorzystać?
Naszym zawodnikiem jest nadal doświadczony Łukasz Jarowicz. Jednak on przyznał, że przechodzi na status amatora i musi poświęcić więcej czasu rodzinie oraz pracy zawodowej. Na razie się u nas nie pojawia, ale liczymy, że w końcu to nastąpi. Oprócz niego także Adaś Szarłowicz, który obecnie ma praktyki w Poznaniu. Kilku ludzi nas opuściło.
Która lokata na koniec sezonu pana zadowoli?
Jak nic złego się nie wydarzy, to nasze podstawowe ustawienie ma za zadanie zająć pierwsze miejsce.