Jako gospodarze będziecie grać pod ogromną presją
Rozmowa z Pavlem Hapalem, czeskim selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Słowacji do lat 21. Jego zespół w czerwcu zagra w Lublinie na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w dwóch meczach grupowych.
16 czerwca na Arenie Lublin, prowadzona przez Pana drużyna zagra z Polską w meczu otwarcia Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Jest Pan zadowolony z takiego losowania grup?
Myślę, że tak. Zostaliśmy dzięki temu wyróżnieni, bo gra na otwarcie turnieju to duży prestiż. Ponadto cieszę się, że ponownie przyjadę do Polski, gdzie przez dwa lata pracowałem jako trener. Bardzo mi się u was podobało i zawsze chętnie tu wracam.
Poza Polską i Słowacją w grupie są też Szwedzi i Anglicy, czyli bardzo mocne zespoły.
Grupa jest bardzo wyrównana. Moim zdaniem, wszystkie drużyny z naszej grupy są silnymi reprezentacjami, w tym także mój zespół. Najprawdopodobniej to Anglicy i Polacy będą faworytami, ale muszą to udowodnić na boisku. Nie mam nic przeciwko temu, abyśmy do półfinałów awansowali razem z gospodarzami.
Wielu kibiców piłkarskich zna nazwiska zawodników z seniorskiej reprezentacji Słowacji, gdzie gra chociażby Marek Hamšík. Jak scharakteryzowałby Pan swoją drużynę?
Wśród moich podopiecznych jest wielu graczy, którzy byli już powoływani do pierwszej reprezentacji. Chociażby obrońca Milan Skriniar z Sampdorii Genua gra w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji z dorosłą kadrą. Mamy bardzo mocnych zawodników. Wierzę, że udowodnimy to na mistrzostwach w Polsce.
Zamierza Pan skorzystać podczas mistrzostw z zawodników, którzy już występują w reprezentacji seniorów?
Nie przypuszczam, by miały się pojawić problemy ze zwolnieniem na młodzieżówkę kilku graczy, którzy spełniają wymogi wiekowe. Wiadomo, że przed czerwcowym turniejem seniorska kadra gra jeszcze spotkania w eliminacjach do mistrzostw świata, ale zaraz po tych meczach powołani przeze mnie piłkarze będą mogli dotrzeć na zgrupowanie.
Ma Pan dobre rozeznanie w polskiej piłce. Kogo by Pan wyróżnił z kadry biało-czerwonych?
W Polsce jest bardzo dużo dobrych zawodników, więc macie z kogo wybierać. Trener Marcin Dorna dysponuje fantastycznym składem, ale należy pamiętać, że jako gospodarz będziecie grać pod ogromną presją. Co istotne, wasz zespół nie ma za sobą kwalifikacji, więc nie poczuł rywalizacji o punkty. Według mnie, najważniejszym piłkarzem waszej reprezentacji może być Arkadiusz Milik.
To zawodnik, którego pamiętam jeszcze z czasów, gdy bronił barw Bayeru Leverkusen, a później zrobił furorę w Ajaksie Amsterdam, skąd później trafił do włoskiego Napoli. To może być gwiazda tego turnieju. O ile na nim wystąpi, bo przecież jest regularnie powoływany do pierwszej reprezentacji. Musimy poczekać na takie analizy do czasu ogłoszenia składów na turniej.
Czym się Pan obecnie zajmuje?
Odbywam mnóstwo wyjazdów i oglądam kandydatów do występów w moim zespole. Poza tym, przyglądam się zawodnikom naszych rywali. Wszystko jest podporządkowane Euro 2017. Chcemy być kompleksowo przygotowani do najważniejszej imprezy roku. Staram się nie zaniedbywać żadnych detali i robię wszystko, co w mojej mocy, by dokonać jak najlepszych wyborów personalnych.
Rozpracowaliście już dobrze wszystkich grupowych rywali?
Cały czas monitorujemy sytuację w reprezentacjach Polski, Anglii oraz Szwecji. Widzieliśmy wszystkie spotkania eliminacyjne oraz sparingi tych dwóch ostatnich zespołów, Polacy, jako gospodarz turnieju, byli zwolnieni z eliminacji i grali wyłącznie towarzysko. Znamy jednak ich wyniki i wiemy, że to zespół o dużej jakości.
Część ekspertów uważa, że o awans w naszej grupie będą bić się Polska, Szwecja i Anglia, lekceważąc przy tym Waszą reprezentację. To dla Was dodatkowa motywacja?
Dla nas motywujący będzie każdy występ na tym turnieju. Będziemy dawać z siebie wszystko i chcemy zaprezentować na boisku wszystkie nasze atuty. Naszym celem jest awans z grupy do półfinału, ale zdajemy sobie sprawę, że podobne plany mają pozostałe drużyny. Wiem, że moi piłkarze zostawią na boisku serce dla swojego kraju. Ponadto, ci chłopcy są świadomi tego, jak świetnym oknem wystawowym jest tego rodzaju turniej. Każdy, kto zagra na mistrzostwach, może dzięki dobrej postawie zapracować na transfer do lepszego klubu. Przypomnę, że w momencie, gdy zaczynaliśmy eliminacje do tego Euro, to ośmiu z moich zawodników występowało w zagranicznych klubach. Obecnie takich piłkarzy jest już szesnastu i to pewnie działa na wyobraźnię dla pozostałych.
Macie jakiś plan minimum na ten turniej czy raczej sama obecność na mistrzostwach jest dla Was sukcesem?
Dostanie się na ten turniej to już jest bardzo dobry wynik. Zagramy na imprezie tej rangi po raz drugi w historii. Przypomnę, że wygraliśmy grupę eliminacyjną, gdzie rywalizowaliśmy z Holandią, Turcją, Białorusią i Cyprem.
To bardzo mocne drużyny, a my zanotowaliśmy sześć zwycięstw, remis i tylko jedną porażkę, strzelając przy tym 21 goli i tracąc zaledwie sześć. Jesteśmy świadomi swojej siły. Ponadto, zdajemy sobie sprawę, że turnieje rządzą się swoimi prawami i na czerwcowych mistrzostwach można wygrać z każdym rywalem. My zagramy bez większej presji i to może być nasz handicap. Składanie teraz jakichkolwiek deklaracji mija się z celem. Słowacja czekała 17 lat na udział w takiej imprezie.
Ponieważ Słowacja i Polska sąsiadują ze sobą, to z pewnością jest szansa, że do Lublina przyjedzie duża liczba kibiców z Waszego kraju?
Oczywiście. Nie mam co do tego wątpliwości. Choć myślę, że gdybyśmy grali mecze grupowe w Krakowie, to ludzi przyjechałoby jeszcze więcej. Mimo wszystko wierzę, że jak największa liczba naszych sympatyków będzie wspierać reprezentację z trybun.
Macie już wszystko przygotowane pod względem logistycznym, jeśli chodzi o pobyt w Lublinie?
Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Co prawda nie udało nam się załatwić takiego hotelu w Lublinie, jaki sobie wymarzyliśmy, bo uprzedzili nas Szwedzi. Jednak znaleźliśmy inne lokum, które oceniamy jako równie dobre. Co do lubelskiego stadionu, to zamierzam niedługo wybrać się na mecz ligowy Górnika Łęczna, by zobaczyć „na żywo”, jak tam czują się piłkarze.