Jakiś drań zabił kotka. Właścicielka prosi: - Pomóżcie złapać sprawcę!

Czytaj dalej
Fot. zdjęcie Czytelniczki
Tomasz Rusek

Jakiś drań zabił kotka. Właścicielka prosi: - Pomóżcie złapać sprawcę!

Tomasz Rusek

Kitka miała dziewięć miesięcy. Była oczkiem w głowie pani Karoliny i jej córki. Teraz obie płaczą. Ktoś strzelił do Kitki...

Czytelniczka Karolina z Gorzowa ledwie może mówić. Bo gdy dopytuję o Kitkę, drży jej broda, oczy zachodzą łzami i głos się jej łamie. A to dlatego, że Kitka była jak członek rodziny, który stał się oczkiem w głowie dla naszej Czytelniczki, ale przede wszystkim dla jej ośmioletniej córeczki. - Tak ciężko było jej powiedzieć, że Kitki już nie ma... - mówi pani Karolina.

Dwa strzały

Spotkamy przy czteropiętrowcu na ul. Pułaskiego. Pani Karolina mieszka na parterze. Kot miał z mieszkania specjalne wyjście.
Nie, absolutnie nikomu nie przeszkadzał, bo zaraz koło bloku jest spora, zarośnięta skarpa. Poniżej stoją już tylko jednorodzinne domy, a potem znajduje się ul. Wyszyńskiego.

Zazwyczaj było tak: kot rano wychodził sobie na przechadzkę, w ciągu dnia wracał, zjadał posiłek i grzecznie spał. Taki niezakłócony porządek trwał miesiącami. Do wtorku. Kitka nie przyszła na posiłek. To zdziwiło właścicieli, ale nie niepokoili się. Do chwili, aż po południu okoliczne psy zaczęły ujadać. I ruszyły w kierunku zarośniętej skarpy. Pani Karolina za nimi. Tam zobaczyła konającą Kitkę.

Natychmiast zawiozła ją do weterynarza. Okazało się, że zwierzę ma dwie rany postrzałowe z wiatrówki. Jeden ołowiany śrut przebił płuco, drugi był w boku. Uszkodził jelito. Nadzieja była tylko do środy. - Kitka nie przeżyła - poinformował Czytelniczkę weterynarz. Poleciało morze łez...

Kitka była cudownym, dobrze ułożonym kotem
zdjęcie Czytelniczki Kitka była cudownym, dobrze ułożonym kotem

Policja już pracuje

W dzień śmierci Kitki pani Karolina zawiadomiła policję. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Marcin Maludy potwierdził, że jest zgłoszenie. - To dopiero początek naszych działań. Prowadzi je pierwszy komisariat. Sprawę traktujemy jak zawsze poważnie. Na pewno będzie przesłuchany weterynarz, postaramy się ustalić, kto w okolicy ma wiatrówkę. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na okrucieństwo wobec zwierząt - podkreśla rzecznik.

3 lata więzienia grożą za dręczenie zwierząt. Najczęściej sprawy kończą się wyrokiem w zawieszeniu

Przypomnijmy: to właśnie policjant z patrolu uchronił tok temu od śmierci psa skatowanego koło Kłodawy. Gdy mundurowy przyjechał na interwencję, nie pozwolił weterynarzowi uśpić pobitej suczki! Trafiła do lecznicy, wyzdrowiała, a teraz ma nowy dom. Jednak to raczej wyjątek, niż reguła. Bo przecież w ostatnich latach doszło do kilku innych postrzeleń zwierząt (w okolicy ronda Santockiego, na Górczynie, na Sadach), a przy ul. Pułaskiego, tam, gdzie ktoś postrzelił Kitkę, wcześniej zniknęły w dziwnych okolicznościach przynajmniej dwa koty.

Pomóż policji

Zgodnie z przepisami za okrucieństwo wobec zwierząt grożą nawet trzy lata więzienia. - Mam nadzieję, że złapią tego, kto zabił Kitkę. I apeluję do właścicieli innych kotów w okolicy ul. Pułaskiego. Uważajcie na swoje zwierzęta! - mówi pani Karolina.

Liczy na to, że ktoś coś zauważył, a może słyszał o jakimś domorosłym snajperze. Każda taka informacja może pomóc policji namierzyć drania.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.