Jakie zmiany czekają szkoły zawodowe po reformie mówi Teresa Wargocka
Będziemy chcieli w jak największej liczbie zawodów dać uprawnienia już na poziomie 5-letniego technikum - mówi Teresa Wargocka z MEN.
Wejście w życie reformy edukacji wiąże się m.in. z powstaniem ponadpodstawowych szkół branżowych. Czym będą się różniły od dzisiejszych zawodowych?
Teresa Wargocka: Jeżeli mówimy o zmianach w systemie edukacji, to chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że będą one polegały na tym, aby przez najbliższe lata budować system dualnego nauczania w Polsce. Dzieli się on na zajęcia teoretyczne, zawodowe - realizowane w szkole i na część praktyczną realizowaną w warunkach pracy. Po diagnozie, jaką przeprowadziliśmy wysnuliśmy ostateczną tezę: biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce zdecydowana większość, bo 90 proc. przedsiębiorstw, zalicza się do małych i średnich trudno jest zrealizować kształcenie dualne tylko u pracodawcy. Mamy potrzebę zorganizowania dla około 100 tys. młodych ludzi modelu, który odpowiadałby potrzebom gospodarki. Pracodawcy zasygnalizowali nam, że chętniej przyjmowaliby do siebie ucznia, który jest przygotowany w zakresie podstawowym do pracy. Uczeń miałby poznawać narzędzia, stanowisko pracy i uczyć się psując na potęgę materiały. Po tej części wstępnej pracodawca mógłby zatrudnić najlepszego z uczniów.
Czyli na rynku pracy są miejsca pracy dla absolwentów branżówek?
Są. Wiemy, że jest gotowość pracodawców, ale oni mówią nam również o swoich obawach. Między innymi o tym, że uczeń, który wchodzi na rynek jest dla nich za trudny.
Badania jednak pokazują, że młodzież częściej wybiera liceum, później studia, a nie szkołę zawodową. Szkoły branżowe mają to zmienić?
To postrzeganie szkół zawodowych może się zmieniać przez nowy wizerunek. Myślę, że szkoły branżowe zyskają zainteresowanie dlatego, że będzie po nich praca. Wielu absolwentów studiów nie ma żadnej oferty adekwatnej dla absolwentów szkoły wyższej. Mamy wiele ekspedientek, recepcjonistek po szkole wyższej. Wykształcenie samo w sobie jest czymś dobrym. Natomiast czy koniecznie musimy przejść cały schemat studiów wyższych, żeby później wrócić do czynności z innego poziomu kwalifikacji? Niekoniecznie.
Czy wprowadzenie dwuetapowego systemu edukacji będzie miało wpływ na wybory uczniów?
To, jakie mamy etapy edukacji nie będzie miało dużego wpływu na późniejsze wybory. Natomiast mam nadzieję, że wprowadzenie doradztwa zawodowego do szkoły podstawowej rozbudzi zainteresowania dziecka i młodego człowieka pracą.
Doradztwo zawodowe ma być też kontynuowane w szkole branżowej. To nie za dużo?
Musimy przygotować młode pokolenie do edukacji przez całe życie. Europejczyk średnio pięć razy w życiu zmienia zawód. To, że ktoś idzie do takiej, a nie innej szkoły nie oznacza, że będzie wykonywał taki zawód przez następne 30 lat. To już się skończyło. Nawet ci, którzy będą w szkołach branżowych, powinni poznawać dalsze możliwości podnoszenia kwalifikacji.
A propos podnoszenia kwalifikacji. Konkretny przykład z podstawy programowej dotyczącej zawodu elektryka. Absolwent branżówki ma uzyskać zawód i zapomnieć o odnawianiu uprawnień. Teraz zdaje egzamin co 5 lat.
To temat, który jest cały czas na etapie postulatów. Nie rozwiązaliśmy ostatecznie kwestii uprawnień, ale myślę, że minister właściwy dla tego zawodu, MEN i pracodawcy mają świadomość, że te decyzje są przed nami. Będziemy chcieli w jak największej liczbie zawodów dać uprawnienia już na poziomie pięcioletniego technikum.