Jaka nauka płynie z wyników wyborów samorządowych w powiecie bydgoskim?
W połowie gmin powiatu bydgoskiego po ostatnich wyborach zmieniła się władza najwyższa – wójt albo burmistrz. Na tej podstawie mój kolega dziennikarz wyciągnął wniosek, że czynnikiem sprawczym fermentu w małych gminach są byli bydgoszczanie.
Ludzie, „którzy wyprowadzają się z miasta w poszukiwaniu ciszy, spokoju i atrakcyjnych terenów. To właśnie ci ludzie stanowili w wielu wypadkach awangardę zmian w swoich gminach i to głównie oni organizowali protesty przeciwko budowie wielkoprzemysłowych ferm drobiu”.
Coś jest na rzeczy. Trzy z czterech gmin powiatu bydgoskiego, w których doszło do zmiany wodza, to Dobrcz, Koronowo i Białe Błota, w których w ostatnim okresie toczyła się ostra walka z królami kurczaków lub świń. Ale to chyba nie jest cała prawda o Wiośnie Ludów w powiecie bydgoskim. W Białych Błotach władza musiała się zmienić, bo dotychczasowy wójt nie stanął do rozgrywki z powodów, które z fermami i tuczarniami mało mają wspólnego. Zaś niezatapialny – wydawałoby się – wójt Sicienka przegrał już w pierwszej turze wyborów, choć o świńskim i kurzym zagrożeniu w Sicienku przed wyborami nie słyszałem.
Przeczytaj dalszą część.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień