Jak zrobić Rosji na złość? [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Coraz więcej węgla kupujemy z Rosji. Bo jest tańszy.
Tak wbrew woli naszych polityków coraz więcej dolarów dosypujemy do rosyjskiego budżetu. Sami zaś niemal nic tam nie sprzedajemy. Kiedyś Rosja była wdzięcznym odbiorcą polskiego mięsa; polskie jabłka były ozdobą moskiewskich sklepów.
Dziś nie są, gdyż Polska i cała UE ukarała Rosję embargiem za konflikt z naszą ukochaną Ukrainą. Rosja odpłaciła pięknym za nadobne – nie kupuje polskich wyrobów. Polscy rolnicy są zrozpaczeni.
A rosyjscy? Wygląda na to, że akurat im sprzyja zakaz importu z Polski. Produkują coraz więcej, bo sklepowe półki nie znoszą pustki. Rosja, kiedyś importer zbóż, dziś jest eksporterem. Właśnie Reuters doniósł, ile tysięcy ton pszenicy sprzedała Egiptowi.