Jak wieku 82 lat mieć kondycję? Pan Jan wie to najlepiej [rozmowa]
17 marca gorzowianin Jan Kwilecki ma urodziny. Już 82. Z zacnym seniorem rozmawialiśmy wczoraj o... wychowaniu fizycznym. Bo to jego życiowa pasja.
(J. Kwilecki jest wyższy ode mnie. Nie ma brzucha, widać, że dba o kondycję. Gdy podaje mi dłoń na powitanie, ściska moją mocno, pewnie). Które to urodziny będzie pan miał w czwartek?
Urodziłem się 17 marca 1934 r., więc będą to 82. urodziny.
Świetnie pan wygląda. To zasługa genów? Stylu życia? Codziennej pracy nad sprawnością i kondycją?
Wszystkiego po trochu. Przyznaję, że staram się codziennie być aktywnym. Nie wolno mi już pływać - czego bardzo mi brak. Jednak spacerować mi wolno, jeździć na stacjonarnym rowerze także, więc staram się to robić regularnie (śmiech).
Pytam o to nie bez kozery: jest pan jednym z pierwszych dyplomowanych nauczycieli wychowania fizycznego, jacy byli w Gorzowie. To prawda?
Tak. Ukończyłem poznański AWF. Najpierw pracowałem krótko w Zielonej Górze, ale w 1957 r. zacząłem pracować w Gorzowie. Od tamtej pory bez przerwy zajmowałem się kulturą fizyczną, w tym jej nauczaniem, aż do 1975 r. Zajmowałem się tym w kilku szkołach w Gorzowie: w Zieleńcu, w Technikum Ekonomicznym, Technikum Elektromechanicznym, Technikum Gastronomicznym. A także w Myśliborzu. Zajmowałem się też LZS-ami (Ludowe Zespoły Sportowe zajmowały się krzewieniem sportu w mniejszych miejscowościach - dop. red.), szkoliłem ratowników WOPR, prowadziłem szkolenia dla nich, sędziowałem zawody pływackie, za co dostałem uhonorowany tytułem zasłużony sędzia pływacki...
Sporo tego było, przyznaję. Kochałem to i kocham nadal. Choć już nie mogę robić tyle, co kiedyś.
Obecnie cały czas jestem aktywny w Stowarzyszeniu Przyjaciół Kształcenia i Wychowania Młodzieży, które prowadzi szkołę na Piaskach. Wcześniej byłem tam nauczycielem i dyrektorem. Staram się być na bieżąco (uśmiech).
Czyli ma pan najlepsze kompetencje, by powiedzieć mi, dlaczego przez ostatnie lata młodzież roztyła się, zaczęła chorować i masowo unikać lekcji wychowania fizycznego?
To wynika ze zmian w naszym życiu. Młodzież ma dużo więcej rozrywek, niż kiedyś. W dawnych latach ucieczką od nudy był sport, aktywność. Teraz wielu wybiera komputer, telewizor.
Ale nauczyciele W-F też czasami idą na łatwiznę: rzucają piłkę i mówią „grajcie sobie”.
Nie byłem takim nauczycielem. Najczęściej ćwiczyłem z uczniami. Na 100 proc., całą lekcję. Byłem zaangażowany, widziałem w tym sens. I powiem panu, że nie kojarzę, by były jakieś próby zwalniania się, ucieczek, migania. Uczniowie kiedyś lubili sport i aktywność fizyczną. Z tymi z Zieleńca na basen chodziliśmy piechotą do łaźni! Piechotą! Nawet zimą. Organizowaliśmy też obozy wędrowne. Piechotą ze Szczecina do Gdańska, piechotą z Bielska-Białej do Zakopanego. Takie były trasy! Młodzi się do tego garnęli. Tylko trzeba było mieć do nich podejście. Musieli poczuć, że dla nauczyciela czy wychowawcy, to też jest pasja.
![Jak wieku 82 lat mieć kondycję? Pan Jan wie to najlepiej [rozmowa]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/47/65/56e6b8c04961a_p.jpg?1467785527)
Jak dziś wygląda pana aktywność fizyczna?
Musiałem ją ograniczyć w stosunku do tego, co było kiedyś. Jednak staram się regularnie ćwiczyć: jeżdżę na rowerku, dużo z żoną spacerujemy. Razem jesteśmy po poznańskim AWF-ie, więc oboje lubimy aktywne życie. Polecam to wszystkim: siedzenie w domu i lenistwo od czasu do czasu są wskazane, ale nasze ciało potrzebuje ruchu, by być w dobrej formie. I - co ważne - do każdego wieku i stanu zdrowia można dobrać odpowiednią aktywność. Nie rezygnujemy z niej.