Jak walczyć ze smogiem – ograniczenia ruchu pojazdów
Eksperci coraz częściej podpowiadają, że ruch samochodów w centrach miastach, ze względu na zanieczyszczenie powietrza, powinno się na stałe ograniczyć. Rada Ministrów przyjęła niedawno projekt ustawy, która daje samorządom możliwość pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do śródmieścia. Możliwe, że stosowna ustawa zacznie obowiązywać już na wiosnę.
Każdego roku we wrześniu w Polsce obchodzi się Europejski Dzień bez Samochodu. Tego dnia w wielu polskich miastach można wsiąść do autobusu czy tramwaju bez biletu. Obchody Dnia bez Samochodu są częścią większej akcji - Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu.
Pierwsza narodowa kampania w ramach Dnia bez Samochodu odbyła się Wielkiej Brytanii w 1997 roku. W naszym kraju Dzień bez Samochodu obchodzony jest od 2004 roku pod patronatem Ministerstwa Środowiska. Inicjatywa ta cieszy się coraz większym zainteresowaniem i z roku na rok przybywa chętnych, aby zostawić auto w garażu lub na parkingu. Celem jest kształtowanie wzorców zachowań proekologicznych i upowszechnienie informacji o negatywnych skutkach używania aut.
Mówiąc wprost, chodzi o zachęcenie wszystkich zmotoryzowanych, aby jak najczęściej przesiadali się z samochodów do pojazdów komunikacji miejskiej. Warto przekonywać mieszkańców miast do alternatywnych środków transportu oraz wskazywać, że życie w aglomeracji miejskiej bez samochodu jest nie tylko możliwe, ale także przyjemniejsze. Ma to być wstęp do zmiany nawyków, umożliwiającej stworzenie lepszego systemu komunikacji, minimalizującego szkodliwy wpływ pojazdów na środowisko naturalne, szczególnie zaś na jakość powietrza.
Wprawdzie wpływ ten określa się jako mniejszy od wpływu pieców grzewczych, ale samochodowe spaliny niewątpliwie stanowią istotny składnik smogu, szczególnie w pobliżu ulic o dużym natężeniu ruchu.
W Polsce czynione już były próby ustawowego ograniczenia ruchu pojazdów w centrach miast. W 2015 roku posłowie PO przygotowali projekt ustawy przewidującej, że władze dużych miast otrzymają prawo selekcji samochodów i wyznaczania stref, do których nie wjadą samochody nie spełniające najwyższych norm emisji spalin. Z pomysłu się wycofano, zanim wszedł pod obrady Sejmu.
Niedawno temat znów odżył: rząd rozpoczął prace nad ustawą wprowadzającą strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej w miastach. Ścierały się dwa pomysły: przeznaczenia centrów miast jedynie dla samochodów hybrydowych i elektrycznych i nieco łagodniejsza wersja, uniemożliwiająca wjazd do centrum autom, które przekraczają dopuszczalny poziom emisji spalin. Według najnowszych informacji, wjazd do ścisłego centrum wielkich miast stanie się płatny dla wszystkich samochodów spalinowych. Rada Ministrów przyjęła bowiem projekt ustawy, która daje samorządom możliwość pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do śródmieścia. Wjazd będzie kosztował nawet 30 złotych.
Możliwe, że stosowna ustawa zacznie obowiązywać już na wiosnę. Strefy ograniczonego wjazdu samochodów miałyby powstać w 16 miastach Polski: Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie, Bydgoszczy, Lublinie, Katowicach, Białymstoku, Gdyni, Częstochowie, Radomiu, Sosnowcu i Toruniu. Niedawno władze Poznania i Wrocławia zapowiedziały, że jeśli Sejm stworzy podstawy prawne do zakazu wjazdu do centrów miast samochodów przekraczających normy emisji spalin, natychmiast wprowadzą taki zakaz.
W Europie coraz więcej wielkich miast ogranicza wjazd do centrum dla wszystkich samochodów lub tylko dla starych aut, emitujących najwięcej spalin. W Niemczech już w 2008 roku w większości miast wprowadzono Umweltzone (ekostrefy), do których wjazd jest możliwy wyłącznie dla samochodów o niskiej emisji spalin, zaopatrzonych w plakietki odpowiedniego koloru. Do takich miast należą m.in. Berlin, Dortmund czy Frankfurt. Łącznie w Niemczech jest obecnie ponad 50 miast ze strefami ekologicznymi.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.