W poprzednim odcinku naszego cyklu o zanieczyszczeniach atmosfery skupiliśmy się na Chinach – ogromnym kraju, którego najbardziej zaludniona część była przez większą część roku spowita smogiem. Tak było i tak jest, chociaż obecnie w mniejszym stopniu dotyczy to Pekinu i 27 innych miast, gdzie wprowadzone przez władze restrykcje odniosły pewien pozytywny skutek.
Przykładowo w stolicy ogólny poziom zatrucia powietrza spadł o ponad 50 proc. To skutek wyprowadzania fabryk przemysłu ciężkiego poza metropolie, zmniejszenia liczby pieców opalanych węglem i ograniczeń w ruchu samochodowym.
Jak jednak podkreślają ekolodzy, do czystego powietrza nad wielkim chińskimi miastami jeszcze bardzo daleko. Na przykład w prowincji Hebei, gdzie przeniesiono huty i elektrownie cieplne z Pekinu, miasta nadal toną w szarej, toksycznej mgle.
Paradoksalnie, walkę ze smogiem ułatwia Chińczykom centralnie zarządzana gospodarka, szybko reagująca na administracyjne bodźce.
O smogu w Chinach słyszeli prawie wszyscy, ale mało kto wie, że jednymi z najbardziej zanieczyszczonych miast świata są irańskie Zabol i Ahwaz.
Ich mieszkańcy cierpią nie tylko z powodu natężenia zanieczyszczeń przemysłowych, ale także z powodu pustynnienia całego regionu, spowodowanego rabunkową gospodarką wodną. Smog pojawia się także okresowo w Teheranie, zmuszając władze do zamykania szkół.
Do krajów z największymi problemami dotyczącymi powietrza należą również Indie. Smog w Indiach to właściwie temat na odrębny artykuł. Dość powiedzieć, że w listopadzie ubiegłego roku smog w 20-milionowym Delhi był tak duży, że na kilka dni zamknięto wszystkie szkoły.
Służby medyczne porównywały wyjście z domu do dziennego wypalenia kilkudziesięciu papierosów. Testy wykonane przez Greenpeace wykazały, że szczególnie szkodliwy pył PM2,5 osiągnął w indyjskiej stolicy poziom 710 mikrogramów na metr sześcienny, jedenastokrotnie przekraczając normy Światowej Organizacji Zdrowia.
Oprócz wspomnianych Chin, Indii i Iranu do najbardziej zagrożonych smogiem krajów świata zalicza się również: Pakistan, Arabię Saudyjską, Nigerię, Egipt i Kamerun.
W Europie – niestety – prym w tej kategorii wiedzie Polska, choć trzeba przyznać,że stężenia szkodliwych pyłów w dużych miastach Polski są daleko niższe od stanu powietrza w wielkich metropoliach Azji. Jak na europejską miarę są one jednak na tyle wysokie, że powinny skłaniać rządzących do odejścia od obowiązującej doktryny gospodarki opartej na węglu.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.