Jak walczyć ze smogiem – jak to robią za granicą
Europejska Agencja Środowiska opracowała ranking najbardziej zanieczyszczonych miast naszego kontynentu. Okazało się, że aż sześć z pierwszej dziesiątki najbardziej zanieczyszczonych miast znajduje się w Polsce. Są to: Kraków, Nowy Sącz, Gliwice, Zabrze, Sosnowiec i Katowice.
Jak już wiemy z poprzednich odcinków naszego cyklu, wyróżnia się dwa rodzaje smogu: typu londyńskiego i typu Los Angeles.
Ten pierwszy, kwaśny, zdarza się zimą, przy ujemnych temperaturach, w umiarkowanych strefach klimatycznych. Wziął swoją nazwę od katastrofy, do jakiej doszło w Londynie w połowie ubiegłego stulecia.
W przeciągu zaledwie kilku dni (od 5 do 9 grudnia 1952 roku) smog pochodzący z domowych i fabrycznych kominów gazów oraz spalin samochodowych doprowadził do śmierci czterech tysięcy mieszkańców Londynu, m.in. z powodu niewydolności płuc. Konsekwencją tej tragedii było jednak uchwalenie ustawy o czystym powietrzu, która zapoczątkowała walkę z zanieczyszczeniami atmosfery.
Smog typu Los Angeles, tzw. fotochemiczny, występuje w słoneczne i bezwietrzne dni, przy dużym natężeniu ruchu drogowego. Spaliny samochodowe wchodzą w reakcję ze światłem słonecznym, czego efektem jest powstanie „złego” ozonu, powodującego trudności w oddychaniu i podrażnienie oczu.
Optycznie nad miastem tworzy się brudna mgła. W Polsce smog tego typu może występować w okresie od lipca do października i powodować ograniczenie widoczności do ponad kilometra.
Zanieczyszczenia powietrza w Londynie i Los Angeles zapisały się w nazewnictwie, jednak obecnie są miejsca na świecie, gdzie problem z jakością powietrza jest dużo większy.
Zanieczyszczenia atmosfery kojarzą się dziś najbardziej z Chinami. Smog stał się stałym elementem krajobrazu Pekinu, gdzie popularne jest palenie słabej jakości węglem. Do tego dochodzi ogromny ruch samochodowy, brak wiatru i opadów. W efekcie zanieczyszczenia unoszą się w powietrzu przez wiele dni.
Chińczycy nie są jednak bezradni i skutecznie walczą ze smogiem, sięgając niekiedy po drastyczne metody. Nałożono m.in. ogólnokrajową granicę zużycia węgla, która podzielona została pomiędzy chińskie prowincje i miasta. Przyniosło to dobry skutek i obecnie zdarzają się dni, gdy nawet w Pekinie można swobodnie oddychać .
A jak jest w Europie? Europejska Agencja Środowiska opracowała ranking najbardziej zanieczyszczonych miast naszego kontynentu. Okazało się, że aż sześć z pierwszej dziesiątki najbardziej zanieczyszczonych miast znajduje się w Polsce. Są to: Kraków, Nowy Sącz, Gliwice, Zabrze, Sosnowiec i Katowice.
Warto w tym kontekście przyjrzeć się doświadczeniom Niemiec i Szwecji, gdzie działania antysmogowe podejmowane są od dziesięcioleci.
W Szwecji już w 1996 roku wytyczona została strefa niskiej emisji, do której nie każdy samochód może wjechać. Dziesięć lat później wprowadzono opłaty za wjazd do miasta, zależne od parametrów samochodu.
Obecnie jest na tyle dobrze, że kiedy w styczniu ubiegłego roku nad Sztokholmem pojawił się niespodziewanie smog, uznano, iż napłynął on do ich kraju z... Polski.
W Niemczech nie ma jednego modelu walki z zanieczyszczeniami powietrza. W wielu niemieckich miastach obowiązują strefy ograniczonego wjazdu, tzw. LEZ-y (ang. low emission zones). Władze starają się też zachęcać mieszkańców do korzystania z publicznego transportu. Wiele nadziei wiąże się z budową intermodalnych hubów, pozwalających na wygodną przesiadkę z samochodu do pociągu, tramwaju lub na rower.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.